El. MŚ 2014. Lubański: Zawiedliśmy na całej linii. Nie pompujmy w społeczeństwo nadziei

- Byliśmy bardzo słabi, skrępowani, zawiedliśmy na całej linii - mówi Włodzimierz Lubański po zakończonym remisem 1:1 wyjazdowym meczu Polski z Mołdawią w eliminacjach mistrzostw świata. - Można utrzymywać, że matematyczna szansa na mundial jeszcze jest, ale nie pompujmy w społeczeństwo nadziei. W najbliższych latach sukcesów nie będzie, bo mamy za słabe pokolenie piłkarzy - ocenia najlepszy strzelec w historii reprezentacji Polski.

Po fatalnym meczu w Kiszyniowie Polska spadła na czwarte miejsce w tabeli grupy H europejskich eliminacji MŚ. Jesienią odrabiać straty do Czarnogóry, Anglii i Ukrainy będzie bardzo ciężko, zwłaszcza że z dwoma ostatnimi zespołami zagramy na ich terenie.

- Można utrzymywać, że matematyczna szansa na mundial jeszcze jest. Ale z tym sposobem gry reprezentacja daleko nie zajdzie. Nie pompujmy w społeczeństwo nadziei - komentuje Lubański. - Nawet w pierwszej połowie meczu z Mołdawią nasz zespół wcale nie wyglądał dobrze. Za mało przeprowadzał składnych akcji, nie prezentował odpowiedniej szybkości, szanse na zdobycie goli miał po prostych pomyłkach obrońców rywala. Do tego sami w defensywie popełniliśmy kilka grubych błędów - wylicza wybitny napastnik z czasów świetności naszej reprezentacji.

- Sytuacje, jakie stworzyliśmy w pierwszej połowie, mogły sugerować, że gramy dobrze, ale po przerwie już nic nas nie broniło. Byliśmy bardzo słabi, skrępowani, nie mieliśmy pomysłu, zawiedliśmy na całej linii - twierdzi Lubański.

Mistrz olimpijski z Monachium z 1972 roku mówi wprost, że skoro potykamy się o 134. zespół rankingu FIFA, znaczy to, że musimy zapomnieć o marzeniach dotyczących wyjazdu na mundial. Mimo to Lubański uważa, że ze stanowiska selekcjonera nie należy zwalniać Waldemara Fornalika.

- Jedyne wyjście to szukać lepszych graczy. Zawodzą wszyscy, nawet ci utytułowani, jak Jakub Błaszczykowski czy Robert Lewandowski, nie pokazują tego, co potrafią, w kadrze grają poniżej swoich możliwości. Trzeba sobie powiedzieć, że mamy taką reprezentację, jaką mamy i cudów od niej nie możemy oczekiwać. Takich nie zagwarantuje żaden trener - mówi Lubański. - Nasz problem polega na tym, że mamy pokolenie słabych piłkarzy i musimy zaczekać na lepszych - dodaje były snajper Górnika Zabrze.

Lubański twierdzi, że Fornalik cały czas próbuje nowych rozwiązań. - Tym, którzy powtarzają, że zagraniczny, znany trener odważniej postawiłby na młodzież, należy zwrócić uwagę, że obecny szkoleniowiec to robi. Fornalik cały czas szuka, teraz dał zagrać Salamonowi i Zielińskiemu, w jego kadrze regularnie pojawiają się nowi zawodnicy, dostają swoje szanse, ale nie są w stanie odmienić gry drużyny - tłumaczy.

Były as reprezentacji nie zgadza się też, że problemem kadry jest rzekomy brak autorytetu Fornalika u jego podopiecznych. - Nawet gdyby trener przekonał Łukasza Piszczka, żeby poddał się operacji dopiero po meczu z Mołdawią, niczego by to nie zmieniło. Prawda jest taka, że w najbliższych latach żaden trener nie poprowadzi Polski do sukcesów. Dlatego dajmy popracować Fornalikowi. Skoro już coś zaczął, to niech dostanie szansę to dokończyć - apeluje Lubański.

Zobacz wideo

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS i na Androida

Więcej o:
Copyright © Agora SA