Kibicuj Polakom na Facebooku. Polska biało-czerwoni!
Mecz z 11. drużyną rankingu FIFA jest ostatnim w najsilniejszym składzie w 2012 r. I przedostatnim sprawdzianem przed marcowym spotkaniem eliminacji mundialu z Ukrainą (w lutym kadra zmierzy się z Irlandią w Dublinie). Spotkaniem kluczowym, bo zwycięstwo sprawi, że szanse rywali na awans spadną niemal do zera, a Polska będzie walczyła z Czarnogórą i Anglią. Wygrana Ukrainy przedłuży jej nadzieje i bardzo skomplikuje sytuację biało-czerwonych.
Choć Franciszek Smuda twierdził, że zostawia następcy drużynę gotową, by walczyć o MŚ, Fornalik jesienią bardzo ją przebudował. Na zgrupowanie w Gdańsku przybyło tylko dziesięciu zawodników powołanych na ME. Nowy selekcjoner uparł się też, by nauczyć piłkarzy gry w dwóch ustawieniach. Oprócz preferowanego przez Smudę 4-2-3-1 ćwiczy taktykę 4-4-2. Na początku pomysł wydawał się skazany na klęskę, m.in. dlatego, że reprezentacyjny atak zaczynał i kończył się na Robercie Lewandowskim.
Dziś gwiazdora Borussii otacza tłumek młodych, reprezentacyjnie niedoświadczonych, ale regularnie strzelających gole do siatki.
Na Urugwaj selekcjoner powołał trafiającego w Bundeslidze i Lidze Mistrzów Lewandowskiego, najskuteczniejszego 18-latka w Europie Arkadiusza Milika, drugiego polskiego strzelca Ekstraklasy Łukasza Teodorczyka oraz Artura Sobiecha, który strzelił w Hannoverze już 6 goli. Tak dobrego początku sezonu 21-letni atakujący jeszcze nie miał. W dodatku najlepszą jesień w karierze przeżywa Arkadiusz Piech (9 goli w Ruchu). Choć dwóch ostatnich ze spotkania z Urugwajem wyeliminowały kontuzje (Piech dopiero w piątek wrócił na boisko, Sobiech w niedzielę uszkodził stopę), selekcjoner wciąż ma wybór, o jakim jego poprzednicy nawet nie śnili.
Gdy rok temu kadra Smudy mierzyła się w z Włochami, jedynym zmiennikiem Lewandowskiego był rezerwowy Trabzonsporu Paweł Brożek. Marzący o powołaniu na Euro Sobiech i Ireneusz Jeleń w klubach na boisko niemal nie wybiegali.
W listopadzie 2010 r. zmartwieniem była nawet skuteczność Lewandowskiego, który dopiero uczył się kopania piłki w Niemczech. Przed sparingiem z Wybrzeżem Kości Słoniowej strzelił w Borussii Dortmund ledwie trzy gole. Jego zmiennikami byli Brożek (regularnie zdobywający bramki w Wiśle) i Euzebiusz Smolarek (incydentalnie strzelający w Polonii Warszawa).
Teoretycznie największe pole manewru Smuda miał pod koniec 2009 r., gdy zaczynał pracę. Wtedy na powołanie zasłużyli Lewandowski (czołowy napastnik ekstraklasy), Brożek (ciut mniej skuteczny w Wiśle), Jeleń (strzelający w Auxerre) i Patryk Małecki (regularnie trafiający w Wiśle). Selekcjoner mówił wtedy, że atak to jego najmniejszy problem, okazało się, że bardzo się mylił.
Leo Beenhakker w eliminacjach poprzedniego mundialu najczęściej stawiał na coraz słabszego w lidze i nieskutecznego w reprezentacji Brożka oraz gasnącego Smolarka.
Fornalik jest w lepszej sytuacji, najstarszym napastnikiem w kadrze jest 24-letni Lewandowski, pozostali urodzili się po 1990 r. Żaden nie przypomina permanentnie kontuzjowanego Jelenia ani permanentnie niesubordynowanego Małeckiego. Do meczu z Ukrainą zostało jednak pięć miesięcy, nie sposób dziś zgadnąć, którzy piłkarze będą zdrowi, być może sytuacja zmusi selekcjonera do ustawienia drużyny w systemie 4-2-3-1. Gdyby do formy wrócił kontuzjowany jesienią Maciej Rybus, Adrian Mierzejewski błyszczał w lidze tureckiej, a Ludovic Obraniak we francuskiej, szanse na grę dwoma napastnikami by zmalały. Różnica polega na tym, że rok temu byliśmy pewni, w jakim ustawieniu reprezentacja zacznie ME.
Dziś głównym problemem ataku jest skuteczność lidera. Lewandowski nie strzelił gola w kadrze od 612 minut, w tym roku wbił go tylko Andorze i Grecji.
3 - tyle razy w pięciu meczach drużyna Fornalika zaczynała w ustawieniu 4-4-2