Eliminacje MŚ 2014. Tomaszewski: Hart jak Banks. Dowhań: To nie ściana

- Angielskim dziennikarzom powiedziałem, że Joe Hart przypomina mi Gordona Banksa - mówi Jan Tomaszewski. - Jest szybki, sprawny, zdecydowany, ale drugim Banksem na pewno nie jest - twierdzi Józef Młynarczyk. Dwaj najlepsi polscy bramkarze w historii są zgodni co do jednego - że reprezentacja Anglii dawno nie miała między słupkami zawodnika tej klasy, co golkiper Manchesteru City. - Hart to światowa czołówka, ale nie demonizujmy, da się go pokonać - mówi przed meczem Polska - Anglia najlepszy trener bramkarzy w naszym kraju, Krzysztof Dowhań.

"Dla mnie Hart to najlepszy bramkarz na świecie" - napisał na Twitterze Wayne Rooney po meczu Manchesteru City z Borussią Dortmund w drugiej kolejce Ligi Mitrzów. 3 października 25-letni golkiper zespołu mistrza Anglii zaliczył bodaj najlepszy występ w swojej karierze. - Uchronił nas przed niewiarygodną porażką - stwierdził po spotkaniu zakończonym remisem 1:1 trener City, Roberto Mancini. - Przypominacie sobie lepszy występ bramkarza niż ten dzisiejszy Harta? - pytał legendarny napastnik reprezentacji Anglii, Gary Linker. A Bob Wilson, który prawie pół wieku temu na 11 długich lat stanął w bramce Arsenalu, zaczął porównywać Harta do Gordona Banksa, angielskiego mistrza świata z 1966 roku.

Banks, ale bez obrony

Uwielbienie Anglików dla gracza Manchesteru City doskonale rozumie Jan Tomaszewski. - Brytyjskim dziennikarzom, którzy pytali mnie o Harta, powiedziałem, że naprawdę przypomina Banksa. Od czasów jego i później Petera Shiltona to ich najlepszy bramkarz. Na pocieszenie dodam, że ten ich nowy Banks nie ma przed sobą tak dobrych obrońców, jak tamten - mówi bohater pamiętnego meczu na Wembley.

Tomaszewski, który z reprezentacją Polski zajął trzecie miejsce na mundialu w 1974 roku, Harta stawia w jednym szeregu z Ikerem Casillasem, Gianluigim Buffonem i Manuelem Nuerem. - Ta czwórka zdecydowanie się wybija. Wymienieni bramkarze najlepiej radzą sobie z piłkami nowej generacji, bo oceniając bramkarzy trzeba powiedzieć, że ostatnią prawdziwą piłkę grałem ja - mówi "Tomek". - Kiedyś piłka latała, dziś śmiga, dlatego na porządku dziennym są gole po strzałach z 30 metrów. Mnie za wpuszczenie takiej bramki by wyśmiano - dodaje Tomaszewski i podkreśla, że Hart bazuje głównie na świetnych warunkach fizycznych. - On ma idealną posturę [190 cm wzrostu, ok. 80 kg wagi]. Wyżsi i ciężsi bramkarze, powiedzmy tacy mojego pokroju, są w dzisiejszych czasach za mało dynamiczni. Obecnie bronić trzeba w trzech wymiarach - nie tylko do lewego słupka i do prawego słupka, ale też zatrzymywać trzeba centry, które faktycznie są strzałami. No i trzeba umieć bronić na dwa razy, bo te piłki trudno złapać na raz. Hart to wszystko potrafi - twierdzi Tomaszewski.

Anglika na równi z Casillasem, Buffonem i Neuerem stawia też Dowhań. - Po wielu latach posuchy w angielskiej bramce pojawił się naprawdę klasowy zawodnik. Hart jest w świetnej dyspozycji, już w ubiegłym sezonie Manchester City zawdzięczał mu powrót na tron w lidze angielskiej. Moim zdaniem jest tak samo dobry, jak wymienieni bramkarze reprezentacji Hiszpanii, Włoch i Niemiec. A najlepszego z nich nie jestem w stanie wskazać - mówi trener bramkarzy Legii Warszawa.

Według Dowhania największe atuty Harta to refleks i spokój. - Na przedpolu radzi sobie bardzo dobrze, a na linii jest świetny. Ma niesamowity refleks. Z kolei swoim spokojem pozytywnie wpływa na grę całego zespołu. Kiedy drużyna wie, że ma w bramce gościa, który w razie czego uratuje sytuację, to zwyczajnie gra lepiej. Hart daje kolegom komfort gry - uważa trener, który ukształtował piłkarsko m.in. Artura Boruca, Łukasza Fabiańskiego i Wojciecha Szczęsnego.

Tytoń i Kuszczak gorsi

Ostatni z nich już pod koniec ubiegłego sezonu uznawał Harta za najlepszego bramkarza nie tylko w Premier League (Anglik zdobył taki tytuł), ale na całym świecie.

Z takimi opiniami na temat 25-latka z Manchesteru nie zgadza się Młynarczyk. - Na pewno ten chłopak gra na bardzo przyzwoitym, wysokim poziomie, jest szybki, sprawny, zdecydowany, lepszy od naszych bramkarzy powołanych na Anglię, bo przecież na co dzień występuje w topowym Manchesterze City. Jednak dla mnie to jeszcze nie jest bramkarz najwyższej, światowej klasy - mówi zdobywca Pucharu Mistrzów w barwach FC Porto.

Młynarczyk podkreśla, że Hart jest szczególnie groźny, kiedy rywale pozwolą mu się rozgrzać. - Trzeba uważać, żeby nie zanotował dwóch-trzech dobrych interwencji, bo najlepszy jest wtedy, gdy się rozkręci - uważa srebrny medalista mistrzostw świata z 1982 roku (wówczas taki krążek przyznawano za trzecie miejsce). Słabych stron Harta Młynarczyk wskazać nie potrafi, za to widzi je Dowhań. - Zgadzam się, że Przemkowi Tytoniowi i Tomkowi Kuszczakowi czegoś do Harta brakuje. Gdyby nie brakowało, to któryś z nich byłby pewnie na jego miejscu. Ale Anglik ma dopiero 25 lat, więc też jeszcze wszystkiego nie umie. Zresztą, nie ma bramkarza, który mógłby powiedzieć, że potrafi wszystko. Hart puszczał już bramki po strzałach, z którymi powinien sobie poradzić. Nasi piłkarze muszą dać mu szansę popełnienia błędu i przede wszystkim muszą wykorzystywać takie szanse, jak ta, jaką w Lidze Mistrzów zmarnował Robert Lewandowski - mówi szkoleniowiec Legii. A Tomaszewski przypomina jedno ze swych ulubionych powiedzeń: - Z bramkarzami naprawdę jest tak samo jak z bokserami: nie ma odpornych na ciosy, są tylko źle trafieni - przekonuje.

- Najważniejsze, żebyśmy pamiętali, że szans na zadanie ciosów nie będziemy mieli tak wiele, jak Borussia w Manchesterze. Nie łudźmy się, że stworzymy 15 okazji do zdobycia gola. Możemy mieć ze trzy takie akcje, którąś trzeba będzie wykorzystać - twierdzi Dowhań.

Tylko jak to zrobić? - Nie demonizujmy Harta, on nie zajmie całej angielskiej bramki. Nasi piłkarze po prostu muszą się odpowiednio skoncentrować i nie myśleć, że w bramce rywala jest ściana, od której wszystko będzie się odbijać - kończy Dowhań.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.