Polska - Mołdawia. Czym i kim mogą postraszyć rywale?

Mołdawia przegrała ostatnio aż 0:5 z Anglią, ale w eliminacjach Euro 2012 osiągała dużo lepsze wyniki. W jej składzie jest Alexandru Suworow z Cracovii, polscy kibice mogą pamiętać także Anatolij Dorosz. Kluczowi gracze występują w Rosji. Relacja Z czuba i na żywo od 20.45.

- Ich mocną stroną jest organizacja gry defensywnej - mówi analityk kadry Hubert Małowiejski. - Może to brzmi dość dziwnie po porażce 0:5 z Anglią, ale nie można się sugerować tylko tym wynikiem.

Rzeczywiście, jeśli spojrzymy na wyniki Mołdawii w eliminacjach Euro 2012, nie znajdziemy podobnego rezultatu. Nasi wtorkowi rywale zajęli co prawda przedostatnie miejsce w grupie, ale za rywali, oprócz San Marino, mieli Holendrów, Szwedów, Węgrów i Finów. Z zespołem Oranje przegrali oba spotkania tylko 0:1, zaś ze Szwecją na wyjeździe tylko 1:2. W pierwszym meczu udało im się nawet pokonać 2:0 Finlandię.

- Jest to zespół, który bardzo dużą uwagę skupia na grze obronnej, najczęściej w oparciu o ustawienie 4-5-1 lub jego modyfikacje - dodaje Małowiejski. - Dążą do tego, żeby jak najszybciej przejść do kontrataku wykorzystując momenty, w których przeciwnik zaangażuje większą ilość zawodników w ofensywę.

Kim więc mogą nas postraszyć zawodnicy Iona Carasa? - Gdy graliśmy z nimi mecz towarzyski, najlepszym zawodnikiem tej drużyny był Alexandru Suworow - mówi Małowiejski. W tym sezonie Suworow zagrał tylko 6 minut w I lidze. Potem trener Wojciech Stawowy pomijał go przy wyborze kadry tłumacząc, że zawodnik długo nie grał przez kontuzję i dyskwalifikację za popchnięcie sędziego. Z Anglią wyszedł jednak w pierwszym składzie, podobnie powinno być meczu z naszą reprezentacją.

Wśród 23 zawodników powołanych na mecze z Anglią i Polską tylko jeden nie występuje na co dzień w krajach byłego bloku komunistycznego. To obrońca Petru Racu, który ma jednak problemy z załapaniem się do składu duńskiego Hjorring. W meczu z Synami Albionu był rezerwowym.

Kilku solidnych zawodników gra w rosyjskiej Priemjer Lidze Pewnymi punktami swoich drużyn są stoper Krylji Sowietow Samary i kapitan reprezentacji Alexandru Epureanu oraz obrońca Ałaniji Władykaukaz Semion Bulgaru. Zespół tego drugiego w najwyższej klasie rozgrywkowej gra zresztą dopiero od tego sezonu. Napastnik z Permu Igor Picusceac w tym sezonie zagrał w pięciu ligowych meczach w sumie tylko 102 minuty, bramki nie zdobył.

Polscy kibice mogą kojarzyć napastnika Rapidu Kiszyniów Anatolija Dorosza, który w Polsce występował w Legii, Polonii i Koronie. "Występował" to może zresztą za dużo powiedziane, przez prawie dwa lata na boiskach Ekstraklasy pojawiał się tylko dziesięć razy. Jedyną bramkę zdobył w swoim ostatnim meczu w naszej lidze i zarazem jedynym występie w kieleckim zespole.

Patrząc na personalia, Polacy nie mają się specjalnie kogo obawiać. - Anglicy zagrali swoją piłkę i narzucili swoje tempo, którego rywale nie byli w stanie wytrzymać. Chcemy zagrać podobnie i zdominować rywala - przedstawia plan na mecz Małowiejski. Mimo tego, że przeciwnik nie jest specjalnie atrakcyjny, do poniedziałku sprzedano już 15 tysięcy biletów .

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.