PZPN krok od kompromitacji. Boenisch, Polanski i Perquis mogli nie zagrać na Euro!

Dopiero 25 godzin przed meczem z Grecją FIFA dała zgodę na grę Sebastiana Boenischa, Eugena Polanskiego i Damiena Perquisa. Gdyby nie pomoc Niemców i Francuzów, tych piłkarzy nie byłoby na Euro albo w meczu otwarcia 8 czerwca byłby walkower. Ujawnił to w Wydarzeniach Roman Kołtoń z Polsatu Sport. - To nieprawda. Wszystkie formalności były załatwione od dłuższego czasu - mówi p.o. sekretarza PZPN Waldemar Baryło.

Według Kołtonia, 6 czerwca FIFA zasygnalizowała, że trzej zawodnicy nie mogą grać na Euro 2012, bo PZPN nie dopełnił wszystkich formalności zgłaszając ich do Euro. W PZPN przeoczono, że do FIFA musi trafić prośba samego zainteresowanego, a także dokumenty z urzędów państwowych i federacji, dla których ci zawodnicy dotychczas grali.

Sytuację - mimo Bożego Ciała - uratował mecenas Marcin Wojcieszak, który wcześniej był kuratorem w związku. Selekcjoner Franciszek Smuda nawet o tym się nie dowiedział. Dyrektor reprezentacji Konrad Paśniewski zabrał oświadczenia od Perquisa, Boenischa i Polanskiego. Sekretarz Niemieckiej Federacja Helmut Sandrock poświadczył w pośpiechu dokumenty Boenischa i Polanskiego, informując ile meczów zagrali w Niemczech i ile z nich było o punkty. O meczach Perquisa dla Francji - jednym oficjalnym - poinformował sekretarz generalny federacji francuskiej, Alain Christnacht.

Wcześniej PZPN nie zbierał takich potwierdzeń, bo Nigeryjczyk Emanuel Olisadebe i Brazylijczyk Roger Guerreiro nie grali nigdy dla swoich ojczyzn.

To jednak nie był koniec, bo pierwsze dokumenty zostały odrzucone przez FIFA. Z domów i procesji wyciągano urzędników, którzy formułowali odpowiednie potwierdzenia obywatelstwa. Dopiero tuż przed 17 komisja ds. statusu piłkarzy FIFA wydała pozytywną decyzję.

- To nieprawda. Wszystkie formalności były załatwione od dłuższego czasu. Były prowadzone tylko dodatkowe uzupełnienie, żeby zadośćuczynić procedurom. Lepiej czasami wysłać więcej dokumentów niż mniej, żeby mieć czyste sumienie - mówi p.o. sekretarza PZPN Waldemar Baryło.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA