Zarząd PZPN już ma faworyta na trenera kadry. Fornalik za Smudę. Na półtora roku

Ponad połowa członków zarządu PZPN zdecydowana jest zagłosować w środę za Waldemarem Fornalikiem w roli selekcjonera i Jackiem Zielińskim jako jego asystentem. Reszta kandydatów to tylko pozorna konkurencja

To dobry pomysł? Dyskutuj na forum Reprezentacja na Euro 2012/Sport.pl ?

Głównym zwolennikiem 49-letniego trenera Ruchu Chorzów jest wiceprezes PZPN ds. szkolenia Antoni Piechniczek. Bardzo szybko przekonał on pozostałych członków zarządu, którzy 27 czerwca spotkają się na obradach. Rozmowy kuluarowe rozpoczną już w czwartek, po warszawskim meczu Portugalia - Czechy w ćwierćfinale Euro.

Niektórzy działacze od kilku dni porozumiewają się między sobą, by wysunąć wspólną i mocną kandydaturę, a nie przerzucać się nazwiskami podczas samych obrad. - Mamy mało czasu do eliminacji mundialu, dlatego zrobię wszystko, by Polacy poznali nowego selekcjonera w przyszłym tygodniu - mówi jeden z kluczowych członków zarządu.

Fornalik od ponad trzech lat jest trenerem piłkarzy Ruchu Chorzów, co w polskiej ekstraklasie jest rekordowo długim czasem. W tym sezonie chorzowianie sensacyjnie zajęli w lidze drugie miejsce i grali w finale Pucharu Polski. W porównaniu z rywalami z czołówki od lat mają przeciętnych piłkarzy, niski budżet i rozsypujący się stadion.

Problemem nie będzie przedłużona wiosną umowa szkoleniowca z klubem. Według naszych informacji jest w niej zastrzeżenie, dzięki któremu szkoleniowiec może bez wypłaty odszkodowania odejść do lepszego klubu bądź reprezentacji.

Skromność, jego talent do wyszukiwania piłkarzy oraz dopracowana w detalach taktyka (Ruch zdobył w minionym sezonie 25 goli po stałych fragmentach gry, najwięcej w ekstraklasie), to według członków zarządu największe zalety tego trenera. Działacze przypominają też, że szkoleniowiec ten nie dał sobą manipulować pracując u nieobliczalnego prezesa Polonii Warszawa Józefa Wojciechowskiego, czy z równie trudnym przełożonym w Widzewie.

- Tak, to prawda, że konsultujemy się z pozostałymi działaczami telefonicznie, lepiej mieć pewność, że jesteśmy podobnego zdania. Wiem, że ja i kilku moich kolegów jesteśmy za Fornalikiem. Właściwie to zbierze się nas ponad połowa - dodaje nasz rozmówca i pyta: - A dziennikarze co na to? Chyba dobry wybór, prawda?

Wtorkowy blef prezesa PZPN Grzegorza Laty był więc skuteczny tylko na chwilę. Pytany o kandydaturę Macieja Skorży odparł, że "już lepszy byłby asystent".

Wszyscy tę informację"kupili", ale pracujący z Franciszkiem Smudą Jacek Zieliński nie miał jednak ochoty przejmować kadry w takich okolicznościach. - Patrząc na swoje aspiracje, pracę w kilku klubach ekstraklasy oraz doświadczenie, jakie zdobyłem u boku trenera Smudy, czuję się na siłach przejąć kadrę. Ale nie teraz, nie w schedzie po moim trenerze. Po prostu mi nie wypada. Będę przekonywał prezesa Lato, by zastanowił się jeszcze raz nad decyzją. Jeśli chcemy rozliczyć nasz sztab z Euro, należy dać nam szansę poprowadzenia drużyny w jesiennych eliminacjach do mundialu.

Ale nie ma złudzeń, że czas Smudy w reprezentacji się skończył. On sam mówi, że nie wycofuje się ze swojej deklaracji. - Taka była umowa, zdania nie zmieniam. Nawet gdyby chodziło o Real albo Barcelonę. Po awansie do ćwierćfinału Euro miałem przedłużyć kończącą się umowę, ale że się nie udało, umowy nie przedłużam - mówił nam w środę obecny selekcjoner.

Zobacz wideo

Zielińskiego za to niemal wszyscy członkowie zarządu widzą w roli asystenta. - Nieważne w jakiej konfiguracji, nieważne czy przy polskim, czy zagranicznym trenerze. Jacek musi sprzedać swoją wiedzę i doświadczenie z lat współpracy ze Smudą - mówi kolejny członek zarządu.

Jedynym poważnym kontrkandydatem Fornalika jest Piotr Nowak, pracujący obecnie w USA były reprezentant Polski. Ale nie na tyle poważnym, by mu zagrozić, choć chce się spotkać z władzami związku jeszcze przed półfinałami.

Nie dojdzie na pewno do spotkania za zagranicznymi trenerami i choć padają ich nazwiska (Niemiec Ottmar Hitzfeld, Portugalczyk Jorge Costa), są bardziej luźno rzucanymi propozycjami niż realnymi kandydatami.

Członkowie zarządu PZPN powiedzieli nam wczoraj, że umowa Fornalika nie będzie czasową, do wyborów w związku. Zostanie podpisana na półtora roku, do końca eliminacji do mistrzostw świata z możliwością przedłużenia w razie awansu.

Z trenerem Fornalikiem nie ma kontaktu. Kiedy w niedzielę w audycji Radia TOK i Sport.pl "Przy niedzieli o sporcie" połączyliśmy się z nim, chcąc zapytać o jego kandydaturę, odpowiedział poza anteną, że jest w szoku i nie chce zabierać głosu w tej sprawie.

W rozmowie z nami przed kilkoma tygodniami opowiadał: "Praca w niełatwych warunkach daje dodatkową satysfakcję. Wszystko wskazuje na to, że i w Ruchu będzie lepiej. Każdy trener ma swoje ambicje i chciałby pracować w klubach, gdzie są o wiele większe możliwości, gdzie może dokonywać transferów, wymieniać zawodników, wskazywać potencjalnych nowych graczy. Najlepsze dopiero przede mną (...).Nie my wybieramy miejsca pracy, to nas wybierają. Czytam, oglądam audycje, przysłuchuję się i zauważam, że wielu widzi mnie w innym klubie. Na razie jednak jestem trenerem Ruchu i na zmianę się nie zanosi. Ktoś przypiął mi etykietkę niemedialnego i ciągnie się to za mną. Ludzie, którzy mnie znają, wiedzą, że jestem otwarty. Nie mam zamiaru opowiadać, jakim jestem trenerem, jakim jestem człowiekiem. Niech tak zostanie. Ci, którzy obserwują grę prowadzonych przeze mnie drużyn, mogą sobie dopowiedzieć, kim jest Fornalik. (...) Patriotyzm podpowiada mi, że fajnie by było widzieć w reprezentacji jak najwięcej zawodników z naszej ligi. Podniosłoby to jej wartość i rangę, na co często narzekamy".

W środę wieczorem trener Fornalik oddzwonił. - Dla mnie to wielkie wyróżnienie, że znalazłem się w gronie kandydatów. To mój cały komentarz - uciął trener Ruchu.

Zobacz wideo

"Najbardziej rozczarowała mnie postawa Polaków" - Jacek Bąk o Euro 2012 ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA