Polska na Euro 2012. Defensywnie czy ofensywnie w drugiej linii?

Franciszek Smuda przed sobotnim meczem stoi przed wyborem bramkarza ale również pomocnika, nie tylko z powodu kontuzji Dariusza Dudki. Relacja Z Czuba i na żywo z meczu Czechy - Polska w sobotę od 20.45 w Sport.pl.

Czy Polska awansuje? Dyskutuj na forum

Kto i w jakiej konfiguracji ma wystąpić w środku pomocy? Ten problem przed spotkaniem we Wrocławiu jest rzadziej rozważany niż obsada bramki, a przecież też stanowi wielką niewiadomą i może mieć większy wpływ na przebieg kluczowego meczu.

Jak grali do tej pory?

Z Grecją trener Franciszek Smuda postawił na dwójkę defensywnych pomocników Rafała Murawskiego i Eugena Polanskiego oraz czwórkę ofensywnych graczy: Jakuba Błaszczykowskiego, Ludovica Obraniaka i Macieja Rybusa w drugiej linii z Robertem Lewandowskim w ataku. Z Rosją zmienił oblicze pomocy. Zastosował tzw. trivote, czyli ostrożne rozwiązanie z trzema pomocnikami odpowiedzialnymi przede wszystkim za rozbijanie akcji rywali. Tę rolę pełnili: Murawski, Polanski oraz Dariusz Dudka. Z przodu atakowali na skrzydłach Błaszczykowski i Obraniak, a jedynym napastnikiem ponownie był Lewandowski.

- W meczu z Grecją z tyłu pomocy graliśmy tylko ja i Eugen. Spokojnie kontrolowaliśmy sytuację, nie widzieliśmy powodów, żeby podłączać się do przodu zbyt często, bo to mogło nas zgubić. Nasza czwórka z przodu świetnie sobie radziła - opowiada Murawski. - Z Rosją mieliśmy zagrać zupełnie inaczej. Musieliśmy zagęścić środek, przeszkodzić trójce Rosjan, którzy potrafią ciekawie grać, umieją rzucić prostopadłą piłkę do przodu. Nie mogliśmy pozwolić im na rozwinięcie skrzydeł.

Ta taktyka stworzyła wrażenie, że Polacy się bronili, że oddali inicjatywę Rosjanom. Akcji w pierwszej połowie było mało. Ale jak się okazuje takie rozwiązanie Smuda wybrał celowo. - Pierwsza połowa z Rosją była słaba? Zagraliśmy właśnie bardzo dobrze. Nie chcieliśmy się otworzyć. Rosjanie mają szybkie skrzydła, dobrze kontrują. Czesi nie wiedzieli o tym, i skończyło się dla nich tak jak się skończyło, wysoko przegrali. Owszem, my bramkę straciliśmy w pierwszej połowie, ale po stałym fragmencie gry - opowiada pomocnik Lecha Poznań.

Jak mogą zagrać w sobotę?

Wybór taktyki w pomocy na sobotni mecz określają dwie sprawy.

Po pierwsze, kontuzja Dariusza Dudki. Pomocnik Auxerre nie wyszedł na czwartkowy trening na stadionie Polonii w Warszawie, nie brał również udziału w środowym rozruchu. Bolą go mięśnie brzucha. Skarżył się na nie pod koniec sezonu ligowego we Francji i z tego powodu również nie mógł wystąpić w kilku spotkaniach. Jego występ z Czechami stoi pod dużym znakiem zapytania. Wydaje się wątpliwy.

Po drugie, sytuacja w grupie A wyjaśniła się po dwóch pierwszych kolejkach o tyle, że Polacy nie mogą sobie pozwolić na remis. Muszą we Wrocławiu wygrać.

Powielenie taktyki z meczu z Rosją stwarza ryzyko, że głównego celu - awansu do ćwierćfinału - w ten sposób nie da się osiągnąć. Polacy muszą kreować sytuacje, a nie dbać głównie o to, żeby bramki nie stracić. Bardziej pasowałoby więc rozwiązanie z inauguracyjnego spotkania z Grecją, czyli dwójka defensywnych pomocników, trójka ofensywnych i napastnik. Za Dudkę mógłby wtedy wystąpić Adrian Mierzejewski, który wszedł z Rosją w 73. minucie, zmieniając Dudkę.

Ale wystawienie trzech zawodników odpowiedzialnych za rozbijanie ataków w środku boiska również wydaje się prawdopodobne. Wtedy za Dudkę zagrałby Adam Matuszczyk. Pomocnik Fortuny Düsseldorf już dostał szansę na kilka minut meczu z Rosją. - Nikomu źle nie życzę, chciałbym żeby "Dudi" wyzdrowiał na sobotę, ale jestem gotów zagrać od pierwszej minuty. Na takim turnieju cała drużyna jest ważna, nie tylko ci, co są na boisku. Pojawiają się kartki, kontuzje i każdy z nas znajduje się w pełnej gotowości. Eugen ma przecież już na koncie kartkę, musi już uważać - mówi Matuszczyk.

On przerobił już w kadrze system 4-3-2-1. - Często tak graliśmy, sam wystąpiłem w takim meczu z Wybrzeżem Kości Słoniowej. Przypomnę wynik - wygraliśmy 2:1. Defensywna taktyka nie przeszkodziła nam więc w zwycięstwie - opowiada piłkarz z Bundesligi. Taką konfigurację pomocy na boisku doskonale zna również Ludovic Obraniak. Właśnie z Wybrzeżem Kości Słoniowej zagrał jeden z najlepszych meczów w kadrze, strzelił jednego gola. - Gram też tak w Bordeaux i bardzo mi to odpowiada - powiedział.

Smuda może zdecydować się więc ponownie na trivote, bo Czesi z animuszem zaczęli dwa dotychczasowe mecze. Z Rosją efektu to nie dało, wprost przeciwnie, szybko stracili gole, ale z Grecją zdobyli dwa gole w pierwszych minutach spotkania. - Obojętnie, czy zagramy dwójką, czy trójką pomocników, będziemy musieli strzelić gola i wygrać. Każde rozwiązanie może nam w tym pomóc - zapowiada Murawski.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA