Bundesliga. Menedżer Piszczka: Nie szukałem kontaktu z Mourinho

"Agent Łukasza Piszczka Bartłomiej Bolek nie mogąc skontaktować się z Jose Mourinho próbował zdobyć numer telefonu jego asystenta, Aitora Karanki" - pisze madrycki dziennik "As". - Nie próbowałem kontaktować się ani z Mourinho, ani z Karanką. Jeżeli Real chce Łukasza, to musi się zgłosić do Borussii - mówi Bolek. Hiszpanie twierdzą też, że reprezentant Polski może trafić do Chelsea.

Tak się kibicuje! Trybuna Kibica otwarta dla wszystkich

"Real Madryt to następny poziom. Spróbuj zatrzymać wszystko inne i nawiązać z nimi kontakt - tak powiedział Piszczek do Bolka, bo chciałby przejść do klubu, do którego ma szacunek od dziecka" - pisze zakochany w Realu "As".

Madrycki dziennik przypomina stanowisko Borussii Dortmund, która oświadcza, że jej prawy obrońca nie jest na sprzedaż, ale cytuje Bolka. "Łukasz jest szczęśliwy w Borussii, to utytułowany klub, ale Real jest najlepszy na świecie. Żeby go dostać, będzie musiał zapłacić co najmniej 10 milionów euro" - tak agent miał powiedzieć telewizji La Sexta, która jako pierwsza poinformowała o możliwym transferze Piszczka.

"As" twierdzi, że tą wypowiedzią polski menedżer chciał wysłać komunikat do trenera Realu Jose Mourinho i jego asystenta, Aitora Karanki. "Bolek nie mogąc skontaktować się z Mourinho próbował zdobyć numer telefonu Karanki" - stwierdza gazeta.

- Mówiłem już, że nie komentuję doniesień hiszpańskich mediów - denerwuje się Bolek. Kilka dni temu menedżer przekonywał, że szkoda marnować papier na faks, jeśli za Piszczka chce się zaoferować tylko 10 mln euro.

- Jeżeli Real chce Łukasza, to musi się zgłosić do Borussii. To wszystko na ten temat - mówi Bolek. Ale pytany czy rzeczywiście stara się dodzwonić do przedstawicieli sztabu szkoleniowego "Królewskich", odpowiada: - Nie, nie próbuję zdobyć numeru do Mourinho, nie próbowałem się z nim skontaktować.

"As" twierdzi, że tego kontaktu Bolek szuka, bo wkrótce chciałby przyjechać do Madrytu i porozmawiać o szczegółach ewentualnego kontraktu. - Nie, nie wybieram się do Madrytu. Właśnie się pakuję, bo wybieram się do Berlina, na finał Pucharu Niemiec - mówi agent Piszczka.

"As" twierdzi też, że jeśli Piszczek nie trafi do Realu, jego nowym klubem może być Chelsea. "Bolek toczył zaawansowane negocjacje z Chelsea Londyn i osiągnął z nią ustne porozumienie". Co na to Bolek? - To wszystko nieprawda - zapewnia menedżer Piszczka.

Menedżer Piszczka: 10 milionów? Szkoda papieru na faks ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA