Zobacz wideo z meczu Liverpool - Arsenal na Z czuba.tv ?
- Jest Robin, który może w każdej chwili zagrać coś niesamowitego, ale w tym meczu mieliśmy dwóch bohaterów - van Persiego i Wojciecha Szczęsnego - cytuje wypowiedź menedżera Kanonierów Arsene'a Wengera "The Sun". - To nie był jeden z naszych najlepszych meczów, jednak nie poddaliśmy się, a nasz bramkarz i napastnik zrobili różnicę.
Polskiego bramkarza chwali również kapitan Kanonierów Robin van Persie. - Strzeliłem bramki, ale gdyby nie jego interwencje, to nie wywieźlibyśmy z Anfield trzech punktów - mówił po meczu Holender.
Zadowolony po meczu był także i sam Szczęsny, który pół-żartem ujawnił przy tym, że Wenger miał do niego pretensje o wcześniejsze karne. - W piątek miałem małe kazanie od menedżera za to, że nie obroniłem wcześniejszych trzech karnych - powiedział. - Za każdym razem szedłem w dobrą stronę, a mimo to nie byłem nawet bliski interwencji. Cieszę się więc, że wreszcie obroniłem "jedenastkę".
- Szczerze mówiąc, nie wierzyłem w to, że obronię dobitkę - przyznał po meczu Polak. - Kuyt źle jednak poszedł na dobitkę i tylko musnął piłkę, dzięki czemu nie była to trudna interwencja.
Skysports dało za ten mecz Polakowi ósemkę, wyżej oceniając tylko zdobywcę dwóch bramek van Persiego (9). Interwencja reprezentanta Polski przy rzucie karnym została też oczywiście wybrana "paradą meczu". Polak i Holender zdecydowanie przewodzą w klubowej klasyfikacji ocen - Szczęsny ma średnią 9.3, a kapitan o 0.1 gorszą. Trzeci Bacary Sagna może się pochwalić "tylko" wynikiem 7.5.
Z kolei portal goal.com ocenił obu bohaterów sobotniego spotkania jednakowo i przyznał im 8 w dziesięciostopniowej skali. Mimo wszystko to van Persie otrzymał miano "zawodnika meczu".
