T-Mobile Ekstraklasa. Najbardziej bramkostrzelny obrońca = najmniej doceniany obrońca

Nikt nie wyobraża sobie Śląska bez tego piłkarza. W Ekstraklasie zagrał w ostatnich 46 meczach i ani razu nie zszedł z boiska, rzadko prezentował się poniżej oczekiwań, nie popełniał rażących błędów i co bardzo ważne strzelił wiele goli. Jest gwiazdą zespołu, który przez ostatnich 12 miesięcy zdobył najwięcej punktów w całej stawce drużyn Ekstraklasy, obrońcą ekipy, która w tej rundzie straciła zaledwie 12 goli. Wreszcie - co najważniejsze - Piotr Celeban jest najbardziej bramkostrzelnym defensorem ostatnich lat. Mimo wszystkich wymienionych zalet i zasług, trener Franciszek Smuda nie daje szans Celebanowi w ważnych meczach kadry. Biorąc pod uwagę problemy reprezentacji, ten fakt jest co najmniej dziwny...

By tekst o klasie Piotra Celebana był rzetelny, obserwacja ligowych dokonań zawodnika Śląska powinna była trwać sporo czasu. Przynajmniej tak wynika ze słów samego piłkarza... W dzisiejszym świecie mediów bardzo łatwo wykreować nową gwiazdę Ekstraklasy. Kolejni bohaterowie ligi rodzą się spod piór dziennikarzy nazbyt często. Wystarczy wspomnieć o ostatnich wyrazach podziwu dla dokonań Rafała Wolskiego czy Edgara Caniego. Nie powinniśmy odmawiać tym piłkarzom talentu, ale należy pamiętać, że obaj rozegrali w Ekstraklasie łącznie 28 meczów czyli ponad 5 razy mniej od obrońcy Śląska Wrocław. O problemie przeceniania umiejętności piłkarzy mówi sam Celeban. - Wielu dziennikarzy zupełnie niepotrzebnie w ocenie zawodników wpada ze skrajności w skrajność. To naprawdę jest irytujące. Ja nie chcę w tym uczestniczyć. Oczywiście dziennikarz ma prawo oceniać zawodnika, jak tylko mu się podoba, ale ja mam takie samo prawo przynajmniej niektórym odmawiać wywiadów - mówił w styczniu w rozmowie z Przeglądem Sportowym gracz Śląska. Końcówka rundy jesiennej sezonu 2011/12 jest jednak dobrym momentem na ocenę gry zawodnika lidera Ekstraklasy.

Wielkimi krokami zbliża się bowiem Euro 2012 - najważniejsza impreza w historii występów reprezentacji Polski. Wszyscy pragną, by organizowany przez nas turniej nie był największym niewypałem sportowym w dziejach naszego futbolu. Wątpliwości co do klasy obecnej reprezentacji i tego jak ona zaprezentuje się podczas Euro są jednak spore. Wszystko przez narastające problemy w obronie - najbardziej newralgicznej formacji w nowoczesnym futbolu.

Dziś obrońca musi łączyć rolę strażnika dostępu do własnej bramki z powinnością kreowania gry. Od defensora wymaga się strzelania goli po stałych fragmentach, dobrego czytania taktyki rywala i dominacji fizycznej nad napastnikami przeciwnika. Dodatkowo, w rozwijającej się na całym świecie taktyce 4-2-3-1, obrońcy muszą stanowić monolit nie tylko wewnątrz własnej formacji ale także świetnie rozumieć grę dwóch defensywnych pomocników. Źle działająca linia obrony popełnia mnóstwo kosztownych błędów, które doprowadzają do utraty goli.

- Ten zespół [reprezentacja Polski - przyp. red.] charakteryzuje się tym, że nie ma linii obrony. Chcąc nie chcąc będziemy zmuszeni do gry w obronie całą drużyną, a znając nawyki niektórych zawodników, trzeba ich do tego zmusić, aby to wykonywali mówił Andrzej Strejlau do asystenta selekcjonera reprezentacji Polski Jacka Zielińskiego w rozmowie ze Sport.pl. Były trener kadry jest zdania, że drużyna narodowa wciąż nie wykreowała solidnych obrońców.

Problemu nie widzi Franciszek Smuda, który wbrew oczekiwaniom kibiców i dziennikarzy nie szuka nowych kandydatów do gry w obronie reprezentacji Polski. Fanów ligowej piłki najbardziej boli fakt, że przy powołaniach na najważniejsze mecze kadry permanentnie pomijany jest Piotr Celeban. Gracz, który paradoksalnie, na papierze spełnia wszystkie kryteria dobrego obrońcy według Smudy. Piłkarza Śląska cechuje niezwykła solidność. Wszak Celeban zagrał w ostatnich 46 ligowych i ani raz nie zszedł z boiska. 26-latek jest w idealnym wieku, by grać w kadrze, imponuje uniwersalnością - może grać na środku obrony i z prawej strony defensywy i co najważniejsze jest piekielnie skuteczny.

W obecnym sezonie Ekstraklasy Celeban strzelił już pięć goli. Jeżeli stworzylibyśmy ranking najlepszych snajperów ligi z ostatnich ośmiu kolejek, piłkarz Śląska z pięcioma golami zajmowałby - razem z Prejucem Nakoulmą - drugie miejsce w tym zestawieniu. Przez ostatnie dwa miesiące skuteczniejszym od Celebana graczem był jedynie wspomniany wyżej Cani, autor siedmiu goli. Obrońca zanotował więcej trafień od przymierzanego do kadry Piecha i Artioma Rudniewa - gwiazdy rozgrywek. To nowość w polskiej Ekstraklasie. Ligowa rzeczywistość nigdy nie kreowała bohaterów drużyn wśród obrońców. Ostatnim tak skutecznym defensorem był Marcelo, ale nawet on nie potrafił w tak krótkim czasie pięciokrotnie zaskoczyć bramkarzy przeciwników.

Celeban jest na dobrej drodze, by zostać najskuteczniejszym obrońcą XXI wieku. Do rozegrania zostało jeszcze czternaście meczów, a nic nie wskazuje na to, by wiosną trener Lenczyk posadził swoją gwiazdę na ławce rezerwowych. Co ważne, jak na razie kontuzje omijają Celebana szerokim łukiem. By stać się najlepszych napastnikiem wśród obrońców, grających w naszej lidze na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat, gracz Śląska musi strzelić jeszcze trzy gole.

* Pozostał jeden mecz do rozegrania

** Kolejno: Jarosław Bieniuk (Amica), Edson (Legia) Michał Stasiak (Zagłębie) Błażej Telichowski (Lech)

*** Liga podzielona najpierw na grupę A i grupę B, później na grupę mistrzowską i spadkową - 28 meczów w sezonie, bez systemu "każdy z każdym"

Wysoka skuteczność Celebana nie jest niczym nowym. W sezonie 2010/11 piłkarz Śląska również był najskuteczniejszym obrońcą ligi. Zaledwie 26-letni gracz może się pochwalić dorobkiem 17 goli w karierze. Analizując statystyki wszystkich obrońców Ekstraklasy, grających obecnie w lidze, wychodzi, że więcej bramek od obrońcy Śląska, w całej swojej przygodzie z najwyższym szczeblu rozgrywek w Polsce, strzelili tylko Tomasz Kiełbowicz i Jacek Popek - weterani ligi.

Celeban strzelił więcej goli niż Manuel Arboleda, któremu Franciszek Smuda obiecywał pewne miejsce w składzie po otrzymaniu obywatelstwa. Co ciekawe 26-latek ma swojej karierze więcej trafień w Ekstraklasie niż niektórzy ofensywni pomocnicy, którzy zaliczyli więcej występów w kadrze: Adrian Mierzejewski, Szymon Pawłowski, Maciej Rybus czy Sławomir Peszko. W czym tkwi tajemnica sukcesu Piotra Celebana?

Trener Lenczyk podkreśla olbrzymi zapał do pracy swojego podopiecznego i nietuzinkowe przygotowanie atletyczne. Celeban może imponować nienaganną sylwetką, siłą fizyczną, szybkością oraz skocznością. Dzięki tym cechom, mimo niskiego wzrostu (181 cm), Celebanowi udaje się wygrywać wiele pojedynków główkowych z napastnikami rywala, a także stwarzać zagrożenie podczas stałych fragmentów gry.

Właśnie stałe fragmenty gry są najgroźniejszą bronią Śląska pod wodzą Oresta Lenczyka. Doświadczony szkoleniowiec wyszedł z prostego założenia, że jeżeli jego drużyna kadrowo prezentuje się słabiej od swoich głównych rywali - tuzów Ekstraklasy: Legii, Wisły Lecha czy Polonii, rzuty wolne i rożne powinny być atutem drużyny teoretycznie słabszej technicznie. Podobnie powinno to wyglądać w reprezentacji Polski. Grając z najlepszymi ekipami świata musimy szukać szans także w stałych fragmentach gry, miast iść na wymianę ciosów, co najdobitniej pokazała klęska z Hiszpanią i ostatnia porażka z Włochami.

Niebagatelne znaczenie dla rozwoju piłkarskiego Piotra Celebana miały też... treningi judo, w których uczestniczył za młodu (jego ojciec był niegdyś wicemistrzem Polski). Dobrze skoordynowane ruchowo ciało jest mniej podatne na kontuzje i znakomicie odnajduje się w bardziej siłowym stylu gry. - Na dwóch, trzech krokach Celeban ma takie odejście, że jak nie ruszysz równo z nim, to nie masz szans go zatrzymać. To jest tajemnica skuteczności Celebana pod bramką rywala, zwłaszcza przy stałych fragmentach gry. Potrafi sobie szybko znaleźć miejsce do strzału - opowiada były piłkarz wrocławian Remigiusz Jezierski, dzisiaj komentator Canal Plus.

Do Euro 2012 zostało już nieco ponad pół roku. Dobra forma Piotra Celebana na wiosnę może - mimo braku zaufania ze strony selekcjonera - zaowocować powołaniem na turniej. Według wielu ekspertów obrońca Śląska mógłby być jednym z dwójki stoperów, ale także solidną konkurencją dla Łukasza Piszczka na prawej stronie defensywy.

Smuda sprawdzi ligowców. Kogo powinien powołać? (WIDEO)

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.