Liga Mistrzów. Awans Bayeru i Panathinaikosu

Bayer Leverkusen i Panathinaikos Ateny to dwie ostatnie drużyny, które wywalczyły awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Losowanie par w piątek.

Liga Mistrzów. Awans Bayeru i Panathinaikosu

Bayer Leverkusen i Panathinaikos Ateny to dwie ostatnie drużyny, które wywalczyły awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Losowanie par w piątek.

Niemcy pokonali w la Corunie 3:1 pewne awansu Deportivo, a Grecy zremisowali u siebie z drugim składem Realu Madryt 2:2. Mógł awansować Arsenal, ale Thierry Henry znów nie wykorzystał karnego i "Kanonierzy" przegrali w Turynie z nie grającym już o nic Juventusem 0:1

Panathinaikosowi wystarczał do awansu remis z Realem. Choć trener Vincente del Bosque przywiózł do Aten drugi skład, trener Greków Sergio Markarian ustawił zespół defensywnie. "Koniczynki" wyszły na boisko z jednym tylko napastnikiem i nie był to Emmanuel Olisadebe, lecz Cypryjczyk Michalis Konstanitnou, zdaniem szkoleniowca lepiej grający w obronie niż Polak.

Wydawało się, że taktyka była słuszna. Już w 9. minucie gospodarze objęli prowadzenie po strzale zza pola karnego Nikosa Liberopoulosa. Nim jednak Grecy zdążyli nacieszyć się bramką, wyrównał Fernando Morientes. W drugiej połowie prowadzenie znów objęli gospodarze, po strzale Ioannisa Goumasa, ale wynik meczu ustalił 19-letni Javier Garcia Portillo (36 goli w rozgrywkach młodzieżowych).

Olisadebe wszedł na boisko w 68. minucie, ale nie miał okazji się wykazać. Na końcowe minuty trener wpuścił też idola kibiców - 38-letniego Krzysztofa Warzychę. "Koniczynki" awansowałyby dalej nawet mimo porażki, bowiem w Pradze FC Porto uległo Sparcie 0:2.

Po raz pierwszy w historii do ćwierćfinału Ligi Mistrzów awansował Bayer Leverkusen, który pokonał na wyjeździe Deportivo la Coruna 3:1 i odebrał Hiszpanom pierwsze miejsce w grupie D. - Byliśmy wyjątkowo zmobilizowani i ani przez chwilę nie wątpiliśmy w wygraną. Cała drużyna walczyła, to było zasłużone zwycięstwo - mówił po meczu strzelec pierwszego gola dla Bayeru Michael Ballack.

Arsenal miał wygrać w Turynie z nie grającym już o nic Juventusem i czekać na wieści z Hiszpanii. Ale przegrał 0:1, a Thierry Henry znów nie wykorzystał karnego. - Możemy mieć pretensje tylko do nas samych. Tak naprawdę jednak awans przegraliśmy tydzień temu, ulegając u siebie 0:2 Deportivo - stwierdził 38-leni bramkarz londyńczyków David Seaman.

Odpadnięcie wszystkich włoskich drużyn wywołało szok. Prasa jest zdania, że klęska najlepszych klubów będzie miała demobilizujący wpływ na występ reprezentacji na mundialu. - Zawodnicy Romy i Juventusu tworzą szkielet Squadra Azzura. Tymczasem okazuje się, że nasi piłkarze są słabsi pod względem piłkarskim, a także fizycznie i psychicznie od Hiszpanów, Anglików i Niemców - napisała "Gazzetta dello Sport".

- Musimy wreszcie przyznać się do tego, że Italia to już nie Eden futbolu - nie jesteśmy już krajem, gdzie grają najlepsi piłkarze świata - stwierdził komentator telewizyjny Marco Tosatti.

Grupa C

SPARTA PRAGA - FC PORTO 2:0 (0:0): Sionko (63.), Jarosik (71.)

PANATHINAIKOS ATENY - REAL MADRYT 2:2 (1:1): Liberopoulos (9.), Goumas (64. - Morientes (11.), Portillo (80.).

1. Real 6 16 14-5

2. Panathinaikos 6 8 7-8

3. Sparta 6 6 6-10

4. FC Porto 6 6 3-7

Grupa D

DEPORTIVO LA CORUNA - BAYER LEVERKUSEN 1:3 (0:1): Tristan (75.) - Ballack (34.), Schneider (54.), Neuville (86.)

JUVENTUS TURYN - ARSENAL 1:0 (0:0): Zalayeta (76.)

1. Bayer 6 10 11-11

2. Deportivo 6 10 7-6

3. Arsenal 6 7 8-8

4. Juventus 6 7 7-8

Z grup A i B awansowali: Liverpool, Barcelona, Bayern i Manchester United.

Copyright © Agora SA