Profesor ekonomii: Euro daje możliwości, ale nie przeceniałbym ich

PRZEGLĄD PRASY. - "Euro" to nie jest słowo wytrych, które otworzy wam szkatułkę i rozwiąże problemy - mówi w rozmowie z "Dziennikiem Gazeta Prawna" profesor ekonomii Stefan Szymański.

- W czasie turnieju ludzie w Polsce skupią się na futbolu, a w sezonie 2012/2013 będą oczekiwać dobrej ligowej piłki. Wzrośnie frekwencja. Pytanie co z tym zrobią kluby. Mogą wykorzystać wzrost zainteresowania i zainwestować w promocję oraz infrastrukturę. A mogą po prostu wziąć pieniądze i robić tyle, ile robili do tej pory, czyli niewiele - mówi gazecie Szyamański.

Według niego organizacja imprezy nie musi wcale przynieść oczekiwanych profitów. - Euro daje możliwości, ale nie przeceniałbym ich. "Euro" to nie jest słowo wytrych, które otworzy wam szkatułkę i rozwiąże problemy - uważa.

Jego zdaniem organizacja mistrzostw nie będzie miała dużego wpływu na poprawę sytuacji ekonomicznej w naszym kraju. - Przyjedzie kilkadziesiąt tysięcy fanów, ale kibice w większości nie są turystami. Idą na mecz, a nie na zamek. Inwestycje w stadiony? Na stadionach poza taką imprezą jak Euro jest trudno zarobić.

Wykonawca stadionu we Wrocławiu opuścił plac budowy - czytaj tutaj ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.