- Wszystko jest dogadane, do złożenia zostały tylko podpisy - mówi były obrońca reprezentacji Polski. - Właściwie to w czerwcu miałem skończyć karierę, ale porozmawiałem z menedżerem Austrii i mnie przekonał. Gdyby coś było nie tak, na pewno nie zdecydowałbym się na kolejny sezon.
To będzie jubileuszowy, dziesiąty kontrakt Bąka w karierze. - Pierwszy był w Motorze Lublin - wspomina. - To było właściwie pół kontraktu. Trochę jak zapomoga, trochę jak stypendium. Potem była umowa z Lechem, trzy z Olympique Lyon, jedna z Lens, dwie w Katarze. No i teraz będzie drugi kontrakt z Austrią. Nowa umowa na pewno nie będzie gorsza od poprzedniej. Tak przecież jest w każdej pracy, nowa umowa jest lepsza od poprzedniej. Zdrowie dopisuje, poza tym chcą mnie tutaj, więc zostałem przekonany. Porozmawiałem z rodziną i doszliśmy do wniosku, że wstydu nie przyniosę.
Bąk zapewnia, że to jego ostatni kontrakt. W ślady na pewno nie pójdzie syn, Jacek junior. - W weekend w lidze zadebiutował 18-latek. Koledzy żartowali, że wyglądało, jakbym grał z synem. Jacek junior ma 17 lat, ale w piłkę nie gra - opowiada środkowy obrońca.
Pasją syna jest hokej na lodzie (ojciec zresztą też zaczynał od tej dyscypliny, potem dopiero zamienił lodowisko na boisko). - Juniorowi futbol nie grozi, bierze się za hokej poważnie, będzie trenował w Nowym Targu - opowiada piłkarz. I dodaje, że w sobotę i przyszłą środę będzie ściskał kciuki za reprezentację w meczach z Irlandią Północną i San Marino. - Jak mógłbym zapomnieć? Przecież to także moja drużyna, jeszcze niedawno w niej grałem - mówi.
Kilkudziesięciu działaczy leci na mecz z Irlandią Płn. - czytaj tutaj ?