Kadra w Portugalii: Rezerwowi wyjechali, rezerwowi przyjechali

Dziewięciu już jest, trzej ostatni (Wawrzyniak, Krzynówek i Fabiański) dojadą w poniedziałek - zawodnicy z klubów zagranicznych i Lecha Poznań dojechali na zgrupowanie kadry do portugalskiej Albufeiry. W środę zagrają z Walią.

Boguski - kapitan nie na migi ?

- Nie martwi mnie, że siłą kadry są rezerwowi w klubach - mówił Ebi Smolarek. - Przecież to nic nowego - dodawał Dariusz Dudka. - W przeszłości też wielu kadrowiczów nie grało.

Ebi z Boltonu zagrał w sobotę pół godziny, Dudka z Auxerre - w ogóle. Z dziennikarzami, jakby zawstydzony, za bardzo rozmawiać nie chciał. Tłumaczył, że przez wywiady m.in. i przekręcane słowa ma problemy w klubie. Ebi z kolei mówił chętnie. Że czuje się dobrze i generalnie w Boltonie jest fajnie. Tylko, że nie gra. Ostatnio i tak było lepiej. W ostatnich dwóch meczach spędził na boisku 50 minut, wcześniej przez pięć miesięcy grał w koszulce Boltonu niespełna trzy godziny.

W niewiele lepszej sytuacji są Michał Żewłakow (więcej gra niż nie gra w tym roku w Olympiakosie) i Mariusz Lewandowski z Szachtara. Jacek Krzynówek wreszcie uciekł z Wolfsburga i wczoraj zadebiutował w Hannoverze. Marcin Wasilewski leczył ostatnio uraz - w sobotnim meczu z Mons-Bergen wszedł na ostatnie dwie minuty. - Co to był za mecz - mówił polski obrońca. - Przegrywaliśmy 0:2, by wyprowadzić na 3:2. A oni w 90. minucie mieli karnego. Nie wykorzystali! Nie ja go spowodowałem. Ja wszedłem po nim, żeby spokój zaprowadzić. Od przyszłego tygodnia mam grać, po urazie ani śladu.

Dlatego dla większości polskich "galacticos" z klubów zagranicznych tak istotna jest reprezentacja i tak bardzo chcą w niej i dla niej grać. Dla wielu jest ostatnim azylem, przystanią w której mogą jeszcze kopnąć piłkę, zagrać dłużej niż kwadrans albo nie być wpuszczanym w chwili, gdy dla zespołu nie ma ratunku (Smolarek wszedł na boisko w sobotę przy stanie 2:0 dla Evertonu, jego Bolton przegrał 3:0). - Nie wiem, co dalej. Mam jeszcze dwuletni kontrakt z Racingiem Santander. Tam wrócę latem. Czy żałuję tej Anglii? Nigdy nie żałuję swoich decyzji - powiedział.

Chlubnym wyjątkiem od tej reguły jest Adam Kokoszka, który w Serie B walczy z Empoli o awans. - Po to właśnie odszedłem, żeby grać - mówił na lotnisku w Faro. - Niektórzy pukali się w głowę, a ja wiedziałem co robię. W Wiśle przez ostatnie pół roku zagrałem 20 minut. Wszystko jest dobrze, a straty jakie mamy do czołówki są do odrobienia. Co do reprezentacji, to cieszę się z powrotu. Nie grałem w niej od sierpniowego meczu z Ukrainą, układałem sobie wszystko w klubie. Miałem przyjechać w listopadzie do Dublina, ale dwa dni wcześniej graliśmy mecz z liderem. Nie było sensu lecieć przez całą Europę. Cóż, gra nas garstka. Ale trzeba z tym jakoś żyć.

I żyją z tym zawodnicy, żyje też Leo Beenhakker. Przyjmuje sytuację, jaka jest. W sobotę wyjechali od niego rezerwowi podstawowej drużyny. Przyjechała podstawowa jedenastka - czyli głównie rezerwowi w swoich zagranicznych klubach.

Brożek: Garguła mnie kopnął, nie tak się walczy o miejsce w składzie ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.