Wisła przed meczem z Interem

- Gdybym nie wierzył, że możemy wyeliminować Inter, to nie ruszałbym się z domu - mówi trener piłkarzy Wisły Franciszek Smuda przed czwartkowym meczem Pucharu UEFA z Interem Mediolan w Trieście.

Wisła przed meczem z Interem

- Gdybym nie wierzył, że możemy wyeliminować Inter, to nie ruszałbym się z domu - mówi trener piłkarzy Wisły Franciszek Smuda przed czwartkowym meczem Pucharu UEFA z Interem Mediolan w Trieście.

- Prawdę mówiąc byłem z boku zawieruchy wokół wypowiedzi Moskalewicza i myślę, że to zdarzenie nie będzie miało wpływu na naszą grę - uważa Grzegorz Kaliciak. - Jeśli trener na mnie postawi, postaram się jak najlepiej zastąpić na lewej pomocy Kamila Kosowskiego. Najważniejsze, to nie przestraszyć się rywala.

Jeśli w Wiśle skończą się waśnie, a wszyscy wysilą się nad jednym celem - "Inter" - to mistrzowie Polski nie muszą stać na straconej pozycji. Przynajmniej z dwóch powodów Inter może ich zlekceważyć. Nie dalej jak rok temu borykający się z kryzysem formy mediolańczycy bez trudu wybili piłkę nożną z głowy Ruchowi Chorzów, więc kolejna drużyna z Polski nie wywołuje u nich nawet dreszczyka emocji. Po wtóre, trzy dni po konfrontacji w ramach Pucharu UEFA ekipę Hectora Cupera czekają derby Mediolanu z AC Milan i to - dla fanów FC Internazionale - jest o wiele ważniejsze wydarzenie, niż dwumecz "z jakąś tam" Wisłą.

Dopiero we wtorek na oficjalnej stronie internetowej Interu pojawiła się wypowiedź Javiera Zanettiego na temat spotkania z mistrzem Polski. - Wisła Kraków jest liderem polskiej ligi, a jako mistrz kraju w eliminacjach Ligi Mistrzów odpadła dopiero po walce z Barceloną - mówił argentyński obrońca. - Nie będzie to łatwy mecz. Puchar UEFA jest dla nas bardzo ważny, dlatego musimy zmobilizować się na ten mecz.

Zanetti zwrócił też uwagę na to, że czwartkowy mecz będzie ważny również z psychologicznego punktu widzenia:

- Zbliżają się derby, ale najpierw musimy skoncentrować się na Wiśle, a dopiero od piątku na Mediolanie.

Mieszczący 80 tys. widzów San Siro jest zamknięty dla rozgrywek UEFA. Na stadionie Nereo Rocco w Trieście ma zasiąść 25 tys. widzów. Na tym samym obiekcie Christian Vieri cztery lata temu strzelił tysięczną bramkę w historii reprezentacji Włoch (wygrana 3:0 z Mołdawią).

Ostatnio Inter zremisował na wyjeździe z Udinese (1:1), ale zachował przodownictwo w tabeli z punktem przewagi nad Chievo. Bramkę strzelił Nicola Ventola. Oprócz niego w ekipie niebiesko-czarnych wystąpiło tylko trzech Włochów. Jak widać, nawet słynny trener Hector Cuper kontynuuję ideę przyświęcającą założeniu 93 latat temu FC Internazionale (promocja zawodników zagranicznych).

Przypuszczalne składy:

Inter: Toldo - J. Zanetti (Vivas), Cordoba, Materazzi , Georgatos - Seedorf, Di Biagio, Dalmat, Guglielminpietro - Kallon, Ventola (Adriano).

Wisła: Sarnat - Kuzera, B. Zając, Głowacki, Kaliciak - Szymkowiak, Moskal, Czerwiec, Moskalewicz, Żurawski - Frankowski.

Franciszek Smuda, trener Wisły:

- Jako drużyna Inter prezentuje się bardzo dobrze, gra równie agresywnie jak Hajduk Split, ale umiejętności piłkarze z Mediolanu mają większe. Wiadomo, południowcy. Będzie to trudne spotkanie, ale inaczej być nie może, bo Inter liczy się nie tylko w Europie. W czym węszę naszą szansę? Jak najlepszy wynik uzyskać na wyjeździe, a w Krakowie wygrać. Prosta sprawa. Gdybym nie wierzył, że jest to możliwe, to nie ruszałbym się z domu. Musimy zagrać uważnie w obronie, przynajmniej tak jak na Camp Nou przeciwko Barcelonie, przy czym powinniśmy częściej kontratakować. Zamierzamy strzelić bramkę na wyjeździe. Wolałbym, żebyśmy grali na San Siro.

Dla "Gazety" Grzegorz Kaliciak, lewy obrońca:

- Najważniejsze, to nie przestraszyć się rywala. W tamtym roku Inter słabo grał, teraz jest liderem Serie A. To drużyna, która potrafi grać w piłkę. Wystarczy popatrzyć na nazwiska i na ostatni mecz. Barcelona, z którą niedawno Wisła grała, ma więcej sławnych piłkarzy, ale to ta sama półka. Jednak piłka hiszpańska jest lepsza technicznie. Trudno w całej ekstraklasie hiszpańskiej znaleźć choćby jednego zawodnika słabo wyszkolonego pod względem technicznym. We Włoszech łatwiej znaleźć piłkarskiego wyrobnika. Dlatego lepiej grać z Włochami, niż Hiszpanami, ale najbardziej odpowiadaliby nam Niemcy.

Szkoda, że nie zagramy na słynnym stadionie San Siro. Wprawdzie w Trieście będzie mniej wrogo nam nastawionych kibiców, ale grając na wielkim mediolańskim obiekcie czulibyśmy ten dreszczyk emocji, który wyzwala dodatkowe siły. Zaczynamy rywalizację od meczu na wyjeździe. To dobrze. Naszym celem jest wywiezienie jak najlepszego wyniku z Triestu, a później wywalczyć coś w Krakowie. Mamy szybkich zawodników, którzy potrafią wyprowadzać kontry i w tym widzę naszą szansę.

Wątpię, żeby nas Inter zlekceważył. Mecze z Barceloną i Hajdukiem pokazały, że trzeba się z nami liczyć. Na pewno jak się wyjdzie na boisko, zobaczy piłkarzy Interu, poczuje się atmosferę meczu, to podskoczy adrenalina.

Michał Białoński, Kraków

Kto ma większe szanse na awans w Pucharze UEFA?
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.