Przerwane starcie wikingów

Dramatyczny mecz w Kopenhadze. Dania przegrywała ze Szwecją już 0:3, by kwadrans przed końcem doprowadzić do wyrównania. Najprawdopodobniej przegra jednak walkowerem. W 89. minucie uderzony przez kibica arbiter przerwał spotkanie i już go nie wznowił

Rozgrywane po raz 98. "Nordyckie derby" jak zwykle wywołały olbrzymie emocje. Jednak o ile poprzedni pojedynek był "meczem przyjaźni" - podczas Euro 2004 padł remis 2:2, który wyeliminował z turnieju Włochów - tak tym razem dominowały emocje negatywne. Jeszcze przed rozpoczęciem gry starli się fani obu drużyn, a policja aresztowała 20 najbardziej krewkich chuliganów.

Goście rozpoczęli od huraganowych ataków i już po 26 minutach prowadzili 3:0! Dwa gole strzelił Johan Elmander, jednego dołożył Peter Hansson. Ale Duńczycy się nie załamali. Jeszcze przed przerwą bramkę zdobył obrońca Liverpoolu Daniel Agger. Po zmianie stron kontaktowego gola strzelił Jon Dahl Tomasson, a kiedy w 77. minucie Leon Andreasen doprowadził do wyrównania, 42 tys. widzów oszalało z radości.

W 89. min Herbert Fandel, który prowadził niedawny finał Ligi Mistrzów, podyktował rzut karny dla Szwecji. Jego asystent zauważył, jak Christian Poulsen uderza pięścią w brzuch napastnika rywali Markusa Rosenberga. Kiedy niemiecki sędzia wyrzucał Duńczyka z boiska, na murawę wpadł kibic i wymierzył arbitrowi cios. Trafiłby go pięścią w twarz, ale uderzenie wziął na siebie duński obrońca Michael Gravgaard. Napastnik został aresztowany przez policję. Szwedzi nie zdołali już jednak wykonać karnego, ponieważ Fandel wraz z liniowymi udał się do szatni i już spotkania nie wznowił.

UEFA prawdopodobnie przyzna Szwecji walkowera. Może jednak nawet zdyskwalifikować Danię i odsunąć ją od eliminacji do Euro 2008. - Zostało wszczęte śledztwo. Najpierw musimy zapoznać się raportem arbitra i zapisem wideo. Kary będą, takie wydarzenia są niedopuszczalne. Sędzia musi mieć zapewnioną ochronę podczas meczu - oświadczył rzecznik UEFA Fritz Ahlstrom.

- Co za smutny koniec takiego świetnego meczu. Ale rozumiem sędziego, że nie pozwolił go dokończyć. Ta decyzja będzie drogo kosztować cały duński futbol - stwierdził po meczu Tomasson.

A Poulsen przeprosił za uderzenie Rosenberga. - To, co zrobiłem, było niewiarygodnie głupie i niewybaczalne. To ja sprowokowałem incydent. Wstyd mi, że zawiodłem kolegów z drużyny - stwierdził Duńczyk.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.