Bukmacherzy stawiają na Chelsea

Milan - Bayern, PSV - Liverpool, Roma - Manchester United i Chelsea - Valencia to pary ćwierćfinałowe Ligi Mistrzów. Faworytem bukmacherów do zdobycia trofeum są ?The Blues? José Mourinho.

Zdaniem bukmacherów, i to nie tylko londyńskich, Ligę Mistrzów wygra drużyna angielska. Przede wszystkim dlatego, że angielskim drużynom udało się na siebie nie trafić. Dopiero w półfinale może dojść do pojedynku Chelsea - Liverpool, tak jak w 2005 roku, kiedy triumfowali "The Reds".

Liverpool, pogromca broniącej trofeum Barcelony, trafił na PSV, z którym w grupie zremisował bez bramek i wygrał 2:0. Ale trener mistrza Holandii Ronald Koeman przed rokiem, prowadząc Benficę Lizbona, wyeliminował w 1/8 finału właśnie Liverpool, a teraz Arsenal. Pokonując "Kanonierów", były gwiazdor Barcelony stał się pierwszym trenerem w historii, który wprowadził do ćwierćfinału trzy różne drużyny (także Ajax).

- W żadnej z par nie ma faworyta. Nie zgadzam się, że jest nim moja drużyna, choć wyeliminowaliśmy Barcę. PSV to świetny zespół, w Premier League włączyłby się do walki o tytuł - skomentował trener Liverpoolu Rafael Benitez. Koeman nie ukrywa, że chciał trafić na innego rywala.

MU i Roma jeszcze nigdy nie zmierzyły się ze sobą w europejskich pucharach. - Rzymianom należy się wielki szacunek za wyeliminowanie Olympique Lyon. Gra tam kilku zawodników, których podziwiam, jak Daniele De Rossi czy Mancini. Ale to dobre losowanie, nie chciałem trafić ani na Milan, ani na Bayern - powiedział trener Alex Ferguson. Szkot ma jednak zmartwienie, bo przeciwko Romie "Czerwone Diabły" wystąpią bez Henrika Larssona, któremu skończyło się wypożyczenie z Helsinborga. A inny napastnik Louis Saha przez miesiąc będzie leczyć kontuzję.

W Bayernie wszyscy cieszą się z uniknięcia Chelsea. - Pokonaliśmy Real, teraz na naszej drodze kolejny gigant. Ale i ten gigant ma w tym sezonie problemy. A największym jest to, że Milan nie poradził sobie ze znalezieniem następcy Andrija Szewczenki - twierdzi francuski obrońca Willy Sagnol. Prezes Bawarczyków Karl-Heinz Rummenigge cieszy się z okazji do rewanżu za porażkę w 1/8 finału w ubiegłym roku. Milan wygrał wówczas na San Siro 4:1. - Ale teraz to zupełnie inna drużyna. A my wygraliśmy już w tym roku na San Siro, i to z dużo mocniejszym Interem - stwierdził Rummenigge.

Chelsea zmierzy się z Valencią, która czeka na werdykt UEFA za wielką bójkę z zawodnikami Interu na Estadio Mestalla. Na razie nie wiadomo, kto i na jak długo zostanie zawieszony. Na pewno kary nie ominą najbardziej aktywnych Carlosa Marcheny i Davida Navarro, który złamał nos Nicolasowi Burdisso.

Trener Quique Sanchez Flores cieszył się jednak z losowania i tego, że rewanż Valencia zagra u siebie, gdzie nie przegrała 10 z ostatnich 12 meczów. - Chelsea to trudny rywal, bo obok Liverpoolu gra futbol najbardziej podobny do naszego - stwierdził Flores.

- Nie ma dla mnie znaczenia, gdzie gramy pierwszy mecz. Ważne, kogo będę miał do dyspozycji. Przed nami bardzo napięty kalendarz, w tym dwa mecze reprezentacji. Nie wiem, czy wszyscy zawodnicy to wytrzymają - martwi się trener Chelsea. - Według mnie każda z ośmiu drużyn może zajść do finału i go wygrać. Większe szanse mają drużyny, które wciąż walczą o tytuły w swoich ligach - dodał José Mourinho.

Bukmacherzy typują zwycięzcę LM

Źródło: William Hill

Copyright © Agora SA