Argentyńskiemu pomocnikowi Lazio Juanowi Veronowi grozi dwuletnie zawieszenie

W niedzielnym spotkaniu trener Lazio Dino Zoff nie wystawił argentyńskiego pomocnika Juana Verona. Piłkarz jest załamany. Prokurator Carlo Porceddu zażądał dla niego dwuletniego zawieszenia w związku ze skandalem z fałszywymi paszportami południowoamerykańskich piłkarzy włoskiej ligi

Argentyńskiemu pomocnikowi Lazio Juanowi Veronowi grozi dwuletnie zawieszenie

W niedzielnym spotkaniu trener Lazio Dino Zoff nie wystawił argentyńskiego pomocnika Juana Verona. Piłkarz jest załamany. Prokurator Carlo Porceddu zażądał dla niego dwuletniego zawieszenia w związku ze skandalem z fałszywymi paszportami południowoamerykańskich piłkarzy włoskiej ligi

Veron oskarżony jest o to, że zdobył włoski paszport, posługując się fałszywymi dokumentami. Argentyńczyk dostał paszport na podstawie oświadczenia, iż był włoskiego pochodzenia, tj. jego prapradziadek wyemigrował do Argentyny z Włoch około 100 lat temu z pewnego małego włoskiego miasteczka. Śledztwo rzymskiej prokuratury i komisji dyscyplinarnej Ligi Włoskiej wykazało jednak, że tak nie było. W sennym miasteczku Fagnano Castello w Kalabrii Verona znali wprawdzie wszyscy, ale, pechowo dla piłkarza, nikt tam nigdy nie słyszał o rodzinie jego prapradziadka noszącej jakoby nazwisko Porcelli (czyli Świnka). Tymczasem w aplikacji o włoski paszport Veron wyraźnie napisał: "mój prapradziadek Giuseppe Antonio Porcella urodził 28 listopada 1870 roku w Fagnano Castello.

Zresztą, zdaniem rzymskiej prokuratury, nawet gdyby ktoś nazwiskiem Porcella rzeczywiście żył w Fagnano Castello, nie ma żadnych dowodów, że był z Veronem spokrewniony. Dlatego też prokurator Carlo Porceddu zażądał dla piłkarza kary dwuletniego zawieszenia. Ponadto prezes Lazio Sergio Cragnotti będzie musiał zapłacić grzywnę w wysokości 1,3 mln dolarów za grę nieuprawnionego zawodnika. Nie wiadomo jednak, czy władze Ligi Włoskiej dostosują się do zaleceń prokuratora (nie mają takiego obowiązku). Ten sam prokurator Porceddu wnioskował w czwartek o dwuletnie zawieszenie dla urugwajskiego napastnika Interu Mediolan Alvaro Recoby, którego Komisja Dyscyplinarna ostatecznie zawiesiła na rok. W sprawie Verona komisja dyscyplinarna ma wydać werdykt na początku przyszłego tygodnia.

- Ja sam nigdy nie zrobiłem nic złego. Zawsze grałem jako nie-Europejczyk i byłem z tego dumny. Czuję się zdradzony i oszukany przez ludzi, którzy podsunęli mi te aplikacje paszportowe - mówił załamany Veron po przesłuchaniu.

Włoska agencja prasowa ANSA napisała, że ewentualne zawieszenie Verona storpeduje jego niemal już w stu procentach dopięty transfer do Manchesteru United, którego menedżer Alex Ferguson zgodził się zapłacić za Argentyńczyka 34 mln dolarów. Włoska prasa pisała też o możliwym przejściu 26. zawodnika do Realu Madryt lub Barcelony. Europejskie federacje piłkarskie mają bowiem umowę o respektowaniu dyskwalifikacji. Nazywanego w Argentynie El Brujito - "Mały Czarodziej" - Verona zabrakłoby także w finałach mistrzostw świata 2002 w Japonii i Korei.

Prokurator Porceddu nalega także, by ukarać dwuletnim zakazem gry brazylijskiego bramkarza Milanu Nelsona Didę oraz dwóch byłych piłkarzy AS Roma - Brazylijczyka Fabio Juniora i Argentyńczyka Gustavo Bartelta.

Verona i prezesa Cragnottiego czeka jeszcze proces kryminalny przed sądem w Rzymie o posługiwanie się fałszywymi dokumentami, który rozpocznie się 11 października. Obu grozi kara więzienia.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.