Mistrzostwa świata chuliganów

Szalikowcy z Polski umawiają się przez internet z bandytami z innych krajów na chuligański turniej podczas mistrzostw świata w Niemczech. Zapowiadają krwawe walki i chaos na ulicach niemieckich miast - pisze dzisiejsze ?Życie Warszawy?.

Zdaniem niemieckich ekspertów zagrożenie jest ogromne. - Brutalni polscy chuligani mogą próbować zakłócić finały mistrzostw świata w Niemczech. Musi być pilnie poprawiona współpraca z polską policją, aby ci ludzie zostali przechwyceni - ostrzega prof. Günter Pilz, socjolog sportu z hanowerskiej akademii wychowania fizycznego.

Preludium do finałów były tegoroczne bitwy między chuliganami z Polski i Niemiec. Brał w nich udział człowiek, który podczas mistrzostw w 1998 roku razem z pięcioma kolegami skatował francuskiego żandarma (na zdjęciu).

Polska policja wie o zagrożeniu. - Monitorujemy środowisko chuliganów i współpracujemy z Niemcami - mówi Zbigniew Matwiej, rzecznik polskiej policji. Na zadymiarzy czekać będą tysiące niemieckich policjantów, w tym osławione oddziały do tłumienia zamieszek, tzw. łamacze kości. PZPN przewidział surowe kary dla bandytów zatrzymanych w Niemczech. - Docierają do nas sygnały o zamiarach chuliganów. Osoby z zakazami stadionowymi nie dostaną biletów. A ci złapani podczas burd zostaną ukarani zakazem wstępu na mecze w kraju - zapowiada w "Życiu Warszawy" Zdzisław Kręcina, sekretarz generalny PZPN i szef sztabu przygotowań polskiej ekipy.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.