Wałdoch, który w ostatnim meczu sezonu doznał kontuzji mięśnia przywodziciela, nie zagrał w tym spotkaniu. Pierwszy do 29 lat puchar dla klubu z Gelsenkirchen odbierał ubrany w szary garnitur, na który nałożył białą opaskę. Przez 90 minut grał za to drugi z reprezentantów Polski Tomasz Hajto, powołany przez Jerzego Engela na mecze z Walią i Armenią. W pierwszej połowie był nawet bliski zdobycia gola, ale zmarnował sytuację.
Trzecioligowcy z Unionu walczący o to, by stać się pierwszymi amatorami w historii niemieckiej piłki, którzy zdobyli puchar, byli bliscy sprawienia sensacji. Po ich strzałach piłka dwa razy trafiła w słupek, a raz minęła go o centymetry.
Marzenia berlińczyków rozwiał jednak niedawno powołany do niemieckiej kadry pomocnik Joerg Boehme, zdobywając gola w 54. min. Drugiego strzelił z karnego sześć minut przed końcem meczu. Na pocieszenie berlińskiemu klubowi pozostało wywalczenie prawa gry w Pucharze UEFA dzięki temu, że Schalke zagra w Lidze Mistrzów. Będzie to drugie podejście Unionu do europejskich pucharów. W 1968 roku berlińczycy po wywalczeniu Pucharu NRD mieli wystąpić w Pucharze UEFA, ale musieli wycofać się pod naciskiem Moskwy, której wojska dokonały interwencji w Pradze. Kibice Unionu od tamtej pory zawsze manifestowali niechęć do reżimu. Na ich stadionie zawsze skandowano: "Mur musi runąć".
- Zdobywając to trofeum, Schalke osuszyło łzy swym kibicom po przegranej z Bayernem walce o tytuł mistrza Bundesligi - skomentowała agencja AP, dodając, że sezon ten przejdzie do historii jako rok Bawarczyków.
- Nie jesteśmy Bayernem. Oni są na szczycie od tak wielu lat. Wiedzą, jak radzić sobie z presją. Szczęście zawsze sprzyja lepszym - powiedział holenderski trener Schalke Huub Stevens. - Ale nie narzekamy. Dla nas ten sezon też kończy się szczęśliwe. Przed jego rozpoczęciem nikt nie liczył na Puchar Niemiec i drugie miejsce.
- Union zagrał jak prawdziwa klasowa niemiecka drużyna - z siłą i dynamiką. Myślę, że z taką grą poradziłby sobie nawet w Bundeslidze, do której awansu serdecznie mu życzę - stwierdził po meczu kanclerz Schröder.
Schalke: Oliver Reck; Tomasz Hajto, Jiri Nemec (85-Olaf Thon), Nico Van Kerckhoven (88-Michael Bueskens), Gerald Asamoah (80- Radoslav Latal), Niels Oude Kamphuis, Marco van Hoogdalem, Joerg Boehme, Andreas Moeller, Ebbe Sand, Emile Mpenza.
Union: Sven Beuckert; Jens Tschiedel (81-Marko Tredup), Tom Persich, Daniel Ernemann (55-Daniel Teixeira), Emil Kremenliew, Steffen Menze, Chibuike Okeke, Christo Koiłow, Ronny Nikol, Harun Isa (70-Michael Zechner), Bozo Durkovic.