Arsenal przybył na Anfield Road z wiarą w szczęśliwy omen. Choć w ciągu 30 lat "Kanonierzy" zdołali wygrać w Liverpoolu tylko pięciokrotnie, to za każdym razem, gdy się udało, kończyli sezon z tytułem mistrza Anglii.
Szanse Arsenalu znacznie wzrosły, gdy okazało się, że we wtorkowym meczu Ligi Mistrzów Liverpool stracił trzeciego już napastnika. Luis Garcia zerwał ścięgno, przed nim kontuzji doznali Milan Baros i Djibrill Cisse. W efekcie trener Rafael Benitez mógł wystawić jedynie 22-letniego wychowanka Neila Mellora.
Ale to właśnie syn byłego zawodnika Manchesteru City Iana (wystąpił w słynnym pucharowym meczu z Górnikiem Zabrze), choć rozgrywał dopiero drugi mecz w Premier League, okazał się bohaterem. Już w pierwszej akcji mógł wywalczyć rzut karny. Minął przed bramką gości obrońcę Kolo Toure i przewrócił się o podstawioną przez niego nogę. Sędzia jednak nie podyktował jedenastki. Później trafił piłką w poprzeczkę bramki Jensa Lehmanna. Wreszcie w doliczonym czasie gry ustalił wynik meczu.
Przed meczem w Liverpoolu trener gości przestrzegł "The Reds", że już w styczniu mogą stracić Stevena Gerrarda. Słyszał bowiem, że pomocnika reprezentacji Anglii chce wykupić dla swojej drużyny Roman Abramowicz, którego stać na każdego piłkarza świata. Gerrard, który dopiero dwa tygodnie temu wrócił do gry po dwumiesięcznej kontuzji, potwierdził swoją wartość w 41. min, fantastycznie dogrywając piłkę do Xabiego. Hiszpan zaś strzelił nie do obrony dla Lehmanna. Goście wyrównali po przerwie po fantastycznej akcji całej drużyny i strzale swego kapitana, który przerzucił piłkę nad Chrisem Kirklandem.
Arsenal stracił impet na początku sezonu i przestał wygrywać. Czy Wenger się nie pogubi? Według stacji "Skysports" Francuz negocjuje z Realem Madryt transfer na Highbury... Davida Beckhama. Kapitan reprezentacji Anglii jest rozczarowany kryzysem "królewskiego" klubu, zwłaszcza że wielu fanów wini go za tę sytuację. Arsenal miałby za niego oddać Szweda Fredrika Ljungberga i dołożyć 10 mln funtów. Dyrektor sportowy Realu Emilio Butragueno odmówił w niedzielę komentarzy.
Kontuzje przetrzebiły skład Liverpoolu, tymczasem wzmocnienie może przyjść z wcale niewyczekiwanej na Anfield Road strony. Być może Bolton już w styczniu odeśle z wypożyczenia El Hadji Dioufa. Senegalczyk nie dość, że nie spełnia oczekiwań, to jeszcze w sobotnim meczu z Portsmouth (0:1) opluł kapitana rywali Arjana de Zeeuwa. Kara angielskiej Federacji będzie wysoka, choćby dlatego, że Diouf nie pierwszy raz traci nerwy w podobny sposób (na Anfield Road opluł kiedyś fana Celtiku Glasgow, policja prowadzi też dochodzenie w sprawie oplucia kibica Middlesbrough). Poza tym na Wyspach trwa właśnie akcja "Wykopmy rasizm z futbolu", której Afrykańczyk nie pomógł swoim zachowaniem.
Coraz lepiej spisuje się Manchester United, który w 1001. meczu pod wodzą Aleksa Fergusona pokonał na wyjeździe WBA 3:0, po dwóch golach Paula Scholesa i po jednym Ruuda van Nistelrooya. - To było najlepsze 90 minut, jakie rozegraliśmy w tym sezonie - przyznał z satysfakcją szkocki trener.
BIRMINGHAM CITY - NORWICH CITY 1:1 (1:0): Morrison (9.) - Huckerby (64.)
BOLTON WANDERERS - PORTSMOUTH 0:1 (0:1): De Zeeuw (45.)
CHARLTON ATHLETIC - CHELSEA 0:4 (0:1): Duff (4.), Terry (47., 50.), Gudjohnsen (59.)
FULHAM - BLACKBURN ROVERS 0:2 (0:1): Gallagher (10.), Dickov (77. karny)
SOUTHAMPTON - CRYSTAL PALACE 2:2 (0:0): Phillips (50.), Jakobsson (76.) - Johnson (48.), Routledge (54.)
WEST BROMWICH ALBION - MANCHESTER UNITED 0:3 (0:0): Scholes (53. ,82.), van Nistelrooy (72.)
NEWCASTLE UTD - EVERTON 1:1 (1:0): Bellamy (5.) - Carsley (56.)
TOTTENHAM HOTSPUR - MIDDLESBROUGH 2:0 (0:0): Defoe (49.), Kanoute (76.)
LIVERPOOL - ARSENAL 2:1 (1:0): Alonso (41.), Mellor (90.) - Vieira (63.)
11 - Henry (Arsenal)
9 - Johnson (Crystal Palace)
8 - Pires (Arsenal)