Po przegranej 0:1 w Katowicach trener "Pasów" Wojciech Stawowy przeprowadził udane zmiany w podstawowym składzie. Od początku po raz pierwszy w tym sezonie pojawili się lewy obrońca Witold Wawrzyczek (według opinii trenera egzamin z taktyki zdał na piątkę) i napastnik Marek Citko ("niekonwencjonalne zagrania mogły się podobać"). Znakomicie na prawym skrzydle radził sobie Krzysztof Przytuła. - Było sporo zawirowań po niewypale w Katowicach. Z Wisłą zagraliśmy szybko, kombinacyjnie i skutecznie. Spłaciliśmy dług wobec kibiców - cieszył się trener Stawowy.
Przy pierwszej bramce błąd Jakuba Wierzchowskiego wykorzystał Bania, który strzelił głową, będąc tyłem do bramki. Goście mogli wyrównać, ale trzy dogodne sytuacje zmarnował Arkadiusz Klimek. W drugiej połowie rozpędzona Cracovia dała surową lekcję płocczanom, którzy nie istnieli na boisku. We wcześniejszych 11 meczach Bania strzelił cztery gole, z Wisłą dorzucił trzy. - Prawdziwy snajper Cracovii nie powiedział jeszcze ostatniego słowa - komplementował go Stawowy. - Za bardzo byliśmy cofnięci, za mało agresywnie graliśmy w drugiej linii. Przegrywając środek pola, przegraliśmy mecz - tłumaczył blamaż swojego zespołu trener Wisły Mirosław Jabłoński.
CRACOVIA 4 (1)
WISŁA PŁOCK 0
STRZELCY
Cracovia: Bania 3 (32. z podania Citki, 56. dobitka strzału Citki, 88. z karnego po faulu Romuzgi na Bani), Piotr Giza (67. z podania Przytuły).
SKŁADY
Cracovia: Cabaj - Radwański (81. Piątek), Węgrzyn, Skrzyński, Wawrzyczek - Przytuła, Baran Ż (70. Bojarski), Giza, Baster - Bania, Citko (85. Drumlak).
Wisła: Wierzchowski - Wasilewski, Romuzga, Duda, Kazimierczak - Geworgian, Gęsior Ż, Rachwał, Klimek - Sobczak (58. Ząbecki), Jeleń (79. Studen).