Krewkich piłkarzy musieli rozdzielić koledzy z zespołu.
- W autobusie doszło do bójki, słychać było głośne wrzaski. Funkcjonariusze weszli do środka, aby zaprowadzić uspokoić sytuację - powiedział Hallgeir Stokken, dowódca oddziału policji, który zapewniał bezpieczeństwo podczas meczu. - Dwóch innych zawodników Arsenalu rozdzieliło walczących, którzy byli bardzo agresywni - dodał Stokken.
Według norweskich dziennikarzy jednym z zawodników, który rozdzielił bijących się był Edu, który ponosi częściową winę za stratę przez Arsenal bramki. To on stracił piłkę, a w chwilę potem Rosenborg wyrównał. Mecz skończył się wynikiem 1:1.
Na meczu było 800 fanów Arsenalu. - Więcej kłopotów mieliśmy z piłkarzami niż z nimi - stwierdził Stokken.
- Miała miejsce między nami dyskusja, ale opowieści o tym, że ja i Lauren biliśmy się, są nieprawdą - powiedział Vieira na piątkowej konferencji prasowej.
Również menedżer Arsene Wenger dodał, że między zawodnikami doszło do małej różnicy zdań, ale nie było żadnego powodu, aby aż musiała interweniować policja.
- Nic wielkiego się nie stało. To burza w szklance wody - stwierdził Francuz. - Vieira i Laueren są dobrymi przyjaciółmi.