Damian Nawrocik: Superpechowiec

Napastnik Lecha Damian Nawrocik w Płocku po raz pierwszy pojawił się w wyjściowej jedenastce po wyleczeniu kontuzji barku. W 30. min gracz ?Kolejorza? padł na murawę, skrył twarz w dłoniach. To samo zrobili niemal wszyscy piłkarze obu zespołów.

- Damian miał piłkę i chciał do mnie zagrywać. Jeden z zawodników Wisły, bodajże Romuzga, pociągnął go wtedy za ramię. Noga została w murawie i wykręciła się. Jak gram w piłkę to czegoś takiego jeszcze nie widziałem - opowiada pomocnik Lecha Paweł Kaczorowski. - Zobaczyłem tylko nogę Damiana i odwróciłem się. Miał ją prosto, a stopę wykręconą o 90 stopni, prostopadle do uda - opisuje obrońca poznaniaków Rafał Lasocki.

Lekarz Lecha Jarosław Pers jest ortopedą. Na murawie nastawił piłkarzowi kostkę. Nawrocika odwieziono do szpitala, gdzie zrobiono mu prześwietlenie. Diagnoza: złamanie kości strzałkowej z podwinięciem stawu skokowego. Niemal identycznego urazu doznał niespełna rok temu, także na boisku w Płocku, gracz Lecha Krzysztof Piskuła. Odpoczywał od futbolu przez pół roku. - Damian jest młodszy, liczymy, że wszystko szybciej się zagoi - mówi fizjoterapeuta Lecha Robert Dominiak. Bardzo prawdopodobne, że 24-letni napastnik odzyska pełną sprawność najwcześniej na rundę wiosenną 2005 r.

Wielu piłkarzy zapytanych, w jakim klubie chciałoby kiedyś grać, wskazuje na Real, Milan, Manchester United. Nawrocik powiada: - Chciałbym grać w Brazylii, w Vasco da Gama.

Nawrocik jest bowiem zafascynowany Brazylią, tamtejszymi piłkarzami i ich techniką. Jego idole to Pele i Garrincha. Napastnik Lecha też ma doskonałą technikę. - Urodził się chyba z piłką przy nodze - śmieje się jego mama.

Dlatego Nawrocika już ochrzczono w Poznaniu "drugim Okońskim", choć pieszczotliwie nazywa się go "Pszczółką" - pewnie ze względu na niewinny wyraz twarzy. - Gdzie mi tam do klasy Okońskiego. Muszę jeszcze dużo pracować, by choć odrobinę mu dorównać - mówi napastnik Lecha.

Nawrocik debiutował latem 2001 r.: - To nasz brylant, trzeba go tylko szlifować - piał wtedy z zachwytu nad umiejętnościami Nawrocika ówczesny trener Lecha Bogusław Baniak, który we wrześniu 2001 r. dał mu szansę gry w pierwszym zespole Lecha w Pucharze Polski.

Nawrocik w tym roku skończy 24 lata. W 1998 r. niewiele brakowało, aby zakończył karierę - po śmierci ojca musiał zająć się utrzymaniem rodziny. Brakowało pieniędzy, w oczy zajrzała mu nędza. Rzucił Lecha, zaczął grywać odpłatnie w turniejach amatorskich. No i gdyby Baniak nie zwrócił na niego uwagi, pewnie by przepadł.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.