Treningowa gra piłkarzy Widzewa

W najbliższym meczu w składzie Widzewa prawdopodobnie nastąpi jedna zmiana: Sławomir Nazaruk zastąpi Lelo.

Widzewiacy trenowali w środę pod okiem trenera Jerzego Kasalika. Kadra została podzielona na dwa dziesięcioosobowe zespoły. Nie grali jedynie kontuzjowani Łukasz Masłowski i Marcin Drajer, którzy tylko biegali wokół boiska. - Mam skręcony staw skokowy, ale powoli wracam do zdrowia. Jestem przekonany, że będę gotowy do sobotniego meczu z GKS Katowice - twierdzi Masłowski. Do dyspozycji trenera powinien być także Drajer, który wczoraj wszedł na boisko w drugiej połowie. Zastąpił Damiana Seweryna. - Źle się czuję, boli mnie brzuch. To chyba jeszcze skutki grypy jelitowej, którą przeszedłem na zgrupowaniu w Wałczu- mówi Seweryn.

Lepiej na boisku radzili sobie piłkarze ubrani w żółte znaczniki. To zawodnicy, którzy wyjdą prawdopodobnie w pierwszym składzie w meczu z GKS Katowice. W bramce stał Norbert Tyrajski, a w obronie partnerami Bruno byli Arkadiusz Kaliszan i Artur Szymczyk. Jeśli jednak uraz wyleczy Drajer, to on będzie grał na lewej stronie. W ataku Brazylijczyka Lelo zastąpi chyba Sławomir Nazaruk.

Piłkarze, którzy są bliżej gry w pierwszym składzie, wygrali 6:4. Gole dla zwycięzców strzelili: Sławomir Nazaruk 2, Bartosz Ława 2, Juliano i Drajer, a dla przegranych: Andrzej Rybski, Lelo, Luiz Carlos i Adam Cichon. Widzewiacy grali wczoraj nowymi piłkami Select, które dostarczył producent odzieży sportowej, firma Tico.

Najlepszy na boisku był Nazaruk, który nie zagrał nawet minuty w meczu ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. W środę udowodnił jednak, że jest w bardzo dobrej formie.

Od poniedziałku, dzięki Andrzejowi Pawelcowi, jednemu z udziałowców Widzewa, piłkarze jedzą obiady w restauracji Spatiff.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.