Ronaldo bis - sylwetka nowego piłkarza Manchesteru

- Nie jestem nowym Beckhamem - oświadczył po przyjeździe do Manchesteru Cristiano Ronaldo, najdroższy nastolatek w historii piłkarskiej ligi angielskiej (20 mln dolarów). Przyjechał ledwie kilka dni temu, w sobotę zadebiutował na Old Trafford i nawet przez sekundę nie sprawiał wrażenia onieśmielenia jednym z najsłynniejszych stadionów świata.

Niespełna 19-letni Portugalczyk imponował techniką, dryblingiem, motoryką, z łatwością mijał rywali, pracował na całej szerokości boiska, słowem, błyskawicznie dopasował się do "energetycznego" stylu gry "Czerwonych Diabłów". Do Beckhama rzeczywiście nie musi się porównywać, podobnie jak do swego słynnego imiennika z Realu Madryt, bo ma wszystkie atuty, by stać się graczem niepowtarzalnym. Porównywać chcieli go jednak dziennikarze, ponieważ w nowej drużynie dostał numer siedem, noszony wcześniej przez angielskiego gwiazdora. "7" na koszulce mieli także m.in. George Best, Eric Cantona i Bryan Robson. - Chciałem zachować "28", który nosiłem w Sportingu Lizbona, ale nie dostałem zgody - opowiadał skromnie Ronaldo, który także poza boiskiem nie przypomina Beckhama. Nie ma gwiazdorskich marzeń, a do Anglii zabrał mamę i siostrę, które pomogą ma zaaklimatyzować się w nowym otoczeniu. Z brazylijskiem Ronaldo, królem strzelców ostatniego mundialu, łączy go nie tylko nazwisko. Obaj należą do najdroższych nastolatków w historii, Portugalczyk jest na liście czwarty, jego sławniejszy kolega po fachu - trzeci, więcej zapłacono tylko za Antonio Cassano i Javiera Saviolę, którzy kosztowali blisko 30 mln dolarów.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.