Schetyna spotyka się z Listkiewiczem

PIŁKA NOŻNA. Zgodnie z przepisami PZPN Polar Wrocław nie może odstąpić miejsca Śląskowi w II lidze piłkarskiej. Dziś przedstawiciele nowego Śląska na spotkaniu z prezesem PZPN-u Michałem Listkiewiczem będą szukali wyjścia z tej patowej sytuacji

Tworzenie nowego piłkarskiego Śląska Grzegorza Schetyny, który ma występować w drugiej lidze, jest przedsięwzięciem szalenie skomplikowanym, głównie od strony prawnej. Mimo że przedstawiciele Śląska, Polaru oraz koszykarskiej sportowej spółki akcyjnej Grzegorza Schetyny podpisali list intencyjny, dotyczący budowy drugoligowego klubu, to kilka fundamentalnych kwestii nadal nie jest wyjaśnionych. Największym problemem będzie uzyskanie zgody PZPN, aby nowy piłkarski Śląsk Grzegorza Schetyny występował w II lidze.

Twarde prawo

- Nie ma takiej możliwości, aby Polar Wrocław zrzekł się swojego miejsca w drugiej lidze na rzecz Śląska - stanowczo twierdzi Marcin Stefański, dyrektor departamentu rozgrywek PZPN. - Takiego manewru nie przewidują żadne związkowe przepisy. Sprawa musi być zupełnie inaczej rozwiązana, gdyż w przeciwnym wypadku taki nowy Śląsk nie uzyska zgody na występy w II lidze. Przede wszystkim koszykarska sportowa spółka akcyjna pana Schetyny nie jest członkiem PZPN i nie może uczestniczyć w naszych rozgrywkach - analizuje Stefański.

Jednak sprawa nie jest całkowicie beznadziejna. Stefański twierdzi, że można znaleźć wyjście z tej teoretycznie patowej sytuacji.

- Działacze Polaru powinni jak najszybciej przekształcić swoje stowarzyszenie w sportową spółkę akcyjną - tłumaczy Marcin Stefański. - Dopiero wówczas mogą podjąć uchwałę dotyczącą na przykład połączenia ze spółką pana Schetyny. A co najważniejsze, zadecydować o nazwie zespołu, jaki ma wystartować w II lidze. Taki twór może nazywać się Śląsk. PZPN nie ma nic do tego, gdyż wszelkie wątpliwości dotyczące nazwy będzie rozstrzygał sąd rejestracyjny. Podkreślam jednak, że na to wszystko pozostało już mało czasu, a procesy rejestracyjne trochę trwają - zaznacza Stefański.

Nowy klub musi oficjalnie zgłosić się do rozgrywek na 14 dni przed rozpoczęciem sezonu. W tym roku start II ligi zaplanowano na 9 sierpnia, a więc zespół trzeba zgłosić do 26-27 lipca.

Warszawa, mamy problem

Działacze nowego Śląska zdają sobie sprawę, że kwestie proceduralne zgłoszenia Śląska do II ligi nie są do końca opracowane.

- Wiem, że nasza spółka koszykarska nie jest członkiem PZPN - przyznaje prezesa SSA Śląsk Wrocław Dariusz Pszczołowski. - Mamy kilka wariantów rozwiązania tego problemu. Rozważamy możliwość powołania i zgłoszenia do Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej naszej młodzieżowej drużyny, dzięki czemu znaleźlibyśmy się w strukturach piłkarskich. Jednak przyznaję, że byłby to trochę sztuczny twór, gdyż cały czas chodzi nam o występy drużyny seniorów w II lidze. Zastanawialiśmy się również nad przekształceniem Stowarzyszenia Polar w sportową spółkę akcyjną, której w 99,99 proc. bylibyśmy właścicielem. Jednak powoływanie nowej spółki to bardzo poważna sprawa, a w pewnym sensie to też byłby sztuczny twór. Dlatego w czwartek spotykamy się z prezesem Michałem Listkiewiczem i chcemy porozmawiać o tych problemach. Liczymy, że prezes Listkiewicz wskaże nam możliwość takiego funkcjonowania, które zgodne będzie z przepisami PZPN - podkreśla Pszczołowski.

Wyjątkowy projekt

Trudno dziś przesądzać, jakie zdanie na temat wrocławskiego projektu piłkarskiego będzie miał Michał Listkiewicz. Po ostatnich dziwnych wydarzeniach w polskim futbolu, skandalach korupcyjnych i beznadziejnych meczach drużyn klubowych w pucharze Intertoto oraz reprezentacji narodowej, PZPN stał się obiektem wielkiej - w wielu przypadkach - słusznej krytyki. Dlatego teraz działacze PZPN mogą bać się podejmować jakiekolwiek kontrowersyjne decyzje.

Dariusz Pszczołowski jest jednak dobrej myśli.

- Mam nadzieję, że prezes Listkiewicz i inni przedstawiciele związku wezmą pod uwagę fakt, że nasz projekt jest zupełnie czymś nowym w polskim futbolu. Jeśli działacze PZPN-u chcą, aby we Wrocławiu powstał solidny klub piłkarski, to myślę, że powinni nam w tym pomóc. Powtarzam: my naprawdę robimy coś nowego, innego, a zarząd PZPN ma naprawdę duże uprawnienia i wierzę, że będzie w stanie zaakceptować nasz wrocławski projekt tworzenia nowego Śląska.

- Na pewno nie będziemy rzucali Śląskowi kłód pod nogi, gdyż zależy nam na dobrym futbolu we Wrocławiu. Jednak nowy Śląsk musi spełniać wszelkie wymogi regulaminowe, a także zostać zaakceptowany przez miejscowych kibiców - tłumaczy Marcin Stefański z PZPN.

Dług

Rozmowy pomiędzy Grzegorzem Schetyną, Januszem Cymankiem i szefami Polaru trwały dość długo, zanim osiągnięto wstępne porozumienie i podpisano list intencyjny. Dlaczego tak długo? Teraz nieoficjalnie wiadomo już, że jednym z istotniejszych problemów były pieniądze.

Po pierwsze działacze Polaru nie chcieli zgodzić się, aby Grzegorz Schetyna nie przejął części klubowego długu. Nikt oficjalnie tego nie mówił, ale poważnym problemem była kwestia zadłużenia Polaru wobec urzędu skarbowego i ZUS. Wszystko wyjaśniło się w ostatnich godzinach. Wiadomo było, że 10 lipca w PZPN zbiera się specjalna komisja przyznająca klubom I i II ligi licencję na grę. Polar nie otrzymałby tej licencji, gdyż jego dług wobec urzędu skarbowego i ZUS wynosi około 300 tysięcy zł. Tym samym jakiekolwiek nadzieję na występy nowego Śląska w II lidze zostałby automatycznie przekreślone. Tak nie będzie i Polar licencję otrzyma.

- Potwierdzam, że zdecydowaliśmy się przejąć i spłacić ten dług Polaru - przyznaje prezes SSA Śląsk Dariusz Pszczołowski.

Nic za darmo

Innym poważnym problemem były kwestie finansowych rozliczeń pomiędzy Grzegorzem Schetyną i Januszem Cymankiem. W połowie czerwca podczas konferencji prasowej w Śląsku Janusz Cymanek i Jan Caliński rozdali dziennikarzom dwa oświadczenia. W jednym z nich czytamy: "Jesteśmy gotowi do przekazania wskazanemu przez Panów Grzegorza Schetynę i Andrzeja Ruskę podmiotowi praw do wytypowanych przez nich piłkarzy i ich kart zawodniczych w zamian za odstąpienie przez Pana Andrzeja Ruskę od naszego zobowiązania wobec niego, które wynosi około 1 850 000 zł".

Od kilkunastu dni ta możliwość jest już nieaktualna, gdyż prezes Atlasu Andrzej Rusko nie uczestniczy już w rozmowach o przejęciu piłkarskiego Śląska. Tak więc nie można dziś oddać piłkarzy Grzegorzowi Schetynie, gdyż to nie jemu Śląsk winny był 1,85 mln złotych.

Wycofanie się Ruski skomplikowało i przedłużyło rozmowy Schetyny i Cymanka. Zgodnie z kodeksem handlowym przekazywanie za darmo majątku spółki byłoby działaniem na niekorzyść tej spółki, a właśnie zawodnicy są dziś jedynym majątkiem Śląska. W efekcie takie rozwiązanie było wykluczone i niemożliwe, gdyż we wszystko mogła wmieszać się prokuratura i oskarżyć prezesa zarządu Jana Calińskiego o działalność na niekorzyść spółki. Negocjacje dotyczące wzajemnych rozliczeń finansowych pomiędzy Schetyną i Cymankiem za transferowanie graczy z jednej spółki do drugiej są utajnione. Poproszony o komentarz do tej kwestii prezes Dariusz Pszczołowski stwierdził krótko: - Na pewno żaden piłkarz ze spółki pana Cymanka nie przejdzie do nas za darmo.

I jeszcze ostatni problem. Na razie żaden z piłkarzy nie może być oficjalnie transferowany do spółki Grzegorza Schetyny, gdyż nie reprezentuje ona klubu piłkarskiego zarejestrowanego w PZPN. I o tej właśnie kluczowej dla wrocławskiego futbolu kwestii będą dziś rozmawiać przedstawiciele "nowego" Śląska z prezesem PZPN Michałem Listkiewiczem.

Copyright © Agora SA