"Dospel - Wisła" mecz na szczycie polskiej ekstraklasy miał być zderzeniem najlepszej defensywy z najbardziej skutecznym atakiem. Niestety tylko w teorii. W obronie "Gieksy" zabrakło bowiem najważniejszego ogniwa - stopera Jacka Kowalczyka, który w ubiegłotygodniowym meczu z Górnikiem Zabrze dostał czerwoną kartkę.
Katowiczanie chociaż przez pięć minut nie potrafili przekroczyć środkowej linii boiska i tak wcześniej od Wiślaków stworzyli pierwszą groźną okazję do zdobycia bramki. Adam Bała pociągnął po lewym skrzydle i dokładnie dośrodkował na linię pola karnego. Tam już czekał Mousa Yahaya, przyjął i mocno strzelił tuż obok słupka. Adam Piekutowski wybił piłkę końcami palców.
W odpowiedzi z rzutu wolnego groźnie dośrodkował Maciej Żurawski. Mocno podkręcona piłka minęła obrońców, bramkarza, a na koniec Kalu Uche. Nigeryjczykowi zabrakło centymetrów by uciszyć trybuny.
Mecz się wyrównał. Katowiczanie niesieni głośnym dopingiem kibiców ruszyli do przodu. W 29. minucie powinno być 1:0 dla "Gieksy". Marcin Bojarski oszukał Macieja Stolarczyka wbiegł w pole karne i wyłożył piłkę Stanisławowi Wróblowi. Pomocnik Dospelu nie czekał, uderzał od razu z półwoleja. Szybująca niczym pocisk piłka zatrzymała się jednak na słupku. Wróbel długo trzymał się za głowę nie dowierzając swojemu pechowi.
Menedżerowie zachodnich klubów (m.in. Ajaksu i Interu Mediolan), którzy przyjechali do Katowic głównie żeby oglądać grę Kamila Kosowskiego byli raczej pod wrażeniem poczynań Bojarskiego i Bały, którzy szarpali po obu stronach boiska. Henryk Kasperczak widząc nieporadność swoich piłkarzy na przemian łapał się za głowę i nerwowo dreptał wzdłuż linii bocznej.
Najwyżej podskakiwał po sytuacji z 44. minuty. Kosowski wykorzystał wtedy swój największy atut czyli szybkość ograł obrońcę i gdy miał do bramki Tkocza nie więcej niż siedem metrów został przewrócony przez Pawła Adamczyka. Wywrócił się też obrońca Dospelu co pewnie tak zmyliło sędziego, że nakazał grać dalej. W odpowiedzi trybuna pełna krakowskich kibiców złowrogo zamruczała.
Żurawski, który w przerwie meczu został poproszony przed dziennikarza Canal + o skomentowanie tej sytuacji powiedział, krótko: - Skandal!
Druga połowa zaczyna się podobnie jak pierwsza. Znowu dominuje Wisła. Po wrzutce Kosowskiego groźnie główkuje Uche, ale Tkocz pewnie łapie piłkę.
W 57. minucie w opałach jest znowu Piekutowski. Robert Sierka mija Baszczyńskiego jak ferarri syrenkę wpada w pola karne i wrzuca piłkę na długi słupek gdzie czeka już Bojarski.
Skrzydłowy "Gieksy" oddaje piłkę Yahayi, ale ten z pięciu metrów trafia w bramkarza.
Krakowianie też nie próżnują. W 59. minucie po akcji Marcin Kuźby sposób na Tkocza znajduje wreszcie Żurawski. Puszcza mu piłkę między nogami i czeka aż ta wtoczy się do bramki. Adamczyk jednak nie śpi i w ostatniej chwili wybija ją w pole.
Po chwili przypomina o sobie Kosowski. Po jego uderzeniu z ostrego kata piłka ociera się o słupek.
Mecz jest co raz lepszy, brakuje tylko bramek. Ale wszystko do czasu.... W 69. minucie "blaszak" na którym siedzą najzagożalsi kibice "Gieksy" eksploduje z radości. Po rzucie rożnym Wróbla, piłkę z kilku metrów kieruje do bramki Adamczyk. Strzał jest tak mocny, że przełamuje ręce Piekutowskiemu.
Wisła przyciska co raz mocniej. Fruwający Uche dwa razy bardzo groźnie główkuje. W odpowiedzi sytuację sam na sam z bramkarzem Wisły marnuje Sierka.
Katowiccy kibice z coraz większym niepokojem spoglądają na zegarki. Krakowianie spychają rywala do głębokiej obrony, ale ślązacy nie pękają.
Niespodzianka staje się faktem.
W najciekawszym sobotnim meczu I ligi Legia pokonała w Łodzi Widzew 3:1. Wygrała także Odra Wodzisław, choć nie wykorzystała rzutu karnego.
Mecz był emocjonujący i ciekawy, ale wiele zastrzeżeń można mieć do poziomu gry obu drużyn. Widzew miał przewagę przez większą część meczu. Atakował żywiołowo, ale nieporadnością pod bramką Legii budził tylko litość.
Legia grała z większym spokojem, choć i jej zdarzyło się nie wykorzystać kilku prezentów ze strony obrony gospodarzy. W końcu jednak w 66. min niepilnowany przez obrońców Cezary Kucharski zdobył głową pierwszą bramkę dla gości. Wkrótce kolejne dwa dołożył Marek Saganowski. Choć w obu sytuacjach młody napastnik Legii zachował się, jak powinien, to trzeba przyznać, że za każdym razem sytuację ułatwiali mu obrońcy i bramkarz Widzewa.
Widzew stać było tylko na jedną honorową bramkę w końcówce meczu.
Walcząca z Legią o awans do europejskich Pucharów Odra Wodzisław także wygrała swój mecz. Zespół trenera Wieczorka pokonał na własnym boisku KSZO Ostrowiec. Gospodarze starali się wygrać jak najmniejszym nakładem sił i to im się udało. Nie przeszkodził im nawet fakt, że rzutu karnego nie wykorzystał w 65. min Wojciech Górski (lepszy okazał się bramkarz KSZO - Dymanowski).
Niespodzianką było natomiast zwycięstwo Zagłębia Lubin na Garbarnią Szczakowianką w Jaworznie. Gospodarze mieli dużą przewagę w I połowie, w II dominowało jednak Zagłębie. Goście zdobyli dwa gole w ostatnim kwadransie meczu i opuścili strefę spadkową.
Bramki: dla Widzewa - Robert Dymkowski (88), dla Legii - Marek Saganowski - dwie (70, 81), Cezary Kucharski (66).
Żółte kartki: Aleksander Vukovic, Radosław Wróblewski (Legia).
Sędziował Antoni Fijarczyk (Stalowa Wola). Widzów 10 500.
Bramki: dla Polonii - Igor Gołaszewski (77-karny), dla Górnika Adrian Sikora (13).
Żółte kartki: Sebastian Kęska, Jarosław Mazurkiewicz (Polonia), Piotr Lech, Mario Andracic (Górnik).
Sędziował Krzysztof Zdunek (Łódź). Widzów 2000.
Bramki: dla Odry Michał Chałbiński (25), Wojciech Górski (34), dla KSZO - Dariusz Pietrasiak (79).
Żółte kartki: Błażej Jankowski (Odra), Josko Samardic, Mariusz Malinowski (KSZO).
Sędziował Jarosław Żyro (Bydgoszcz). Widzów 2000.
Bramki: dla Garbarni - Marek Kubisz (4), dla Zagłębia - Nerijus Radżius (76), Arkadiusz Klimek (83).
Żółte kartki: Mile Kneżevic, Krzysztof Przytuła (Garbarnia), Bogdan Zając, Jarosław Krzyżanowski, Brasilia, Arkadiusz Klimek (Zagłębie).
Sędziował Marcin Borski (Warszawa). Widzów 4500.
Bramki: dla Lecha - Piotr Reiss - (41-wolny), Marcin Łukaszewski (56-samobójcza); dla Groclinu - Sebastian Mila (34), Andrzej Niedzielan (51), Grzegorz Rasiak (90).
Żółte kartki: Mirko Poledica, Arkadiusz Kaliszan, Krzysztof Gajtkowski, Waldemar Kryger (Lech), Piotr Piechniak, Marcin Łukaszewski, Sebastian Mila (Groclin).
Sędziował Marek Mikołajewski (Ciechanów). Widzów 18000.
Bramki: dla Amiki - Marcin Burkhardt (8), Tomasz Dawidowski (50); dla Ruchu - Mariusz Śrutwa (28).
Żółte kartki: Tomasz Dawidowski, Jarosław Bieniuk (Amica), Tomasz Fornalik, Sławomir Jarczyk (Ruch).
Sędziował Grzegorz Gilewski (Radom). Widzów ok. 800.
Bramki: dla Wisły - Marcin Wasilewski (69), Jarosław Maćkiewicz (84); dla Pogoni - Marcin Kluzek (41).
Żółte kartki: Bartosz Jurkowski, Dariusz Romuzga, Wahan Geworgian (Wisła), Michał Godras (Pogoń).
Sędziowął Piotr Świes (Katowice). Widzów 3 tys.
Bramka Paweł Adamczyk (69).
Żółte kartki: Mirosław Widuch, Mariusz Muszalik, Moussa Yahaya (Dospel), Mariusz Jop, Mauro Santoro, Kamil Kosowski (Wisła).
Sędziował Piotr Siedlecki (Szczecin). Widzów 7000. (
2. Dospel Katowice 26 53 32-18 11-0-2 6-2-5