Fani Manchesteru United już nie lubią Ryana Giggsa

Ryan Giggs, skrzydłowy Manchesteru United, traci przychylność fanów z Old Trafford. Rozczarowani jego postawą w meczach na własnym stadionie kibice wiwatowali, gdy 28-letni Walijczyk, który rozegrał w barwach Czerwonych Diabłów ponad pół tysiąca spotkań, był zmieniany w trakcie wtorkowego półfinału Pucharu Ligi z Blackburn.

- Fani płacą ciężkie pieniądze za bilety i oczekują czegoś wyjątkowego za każdym razem, gdy dotykam piłkę. A przecież to nie zawsze jest możliwe - tłumaczy się Giggs, który rozegrał w barwach Czerwonych Diabłów 520 spotkań. Kibice na Old Trafford ostatni raz wiwatowali gdy był zmieniany we wtorkowym półfinałowym meczu Pucharu Ligi z Blackburn.

Kapitan reprezentacji Walii to wychowanek MU, a w zasadzie samego sir Aleksa Fergusona, który w dzień 15. urodzin małego Ryana osobiście wpadł do jego domu z gotowym do podpisania pierwszym profesjonalnym kontraktem w ręku. Od samego debiutu w pierwszym zespole w 1990 roku Giggs błyszczał na swoim ulubionym lewym skrzydle, jego szybkość i błyskotliwa technika stanowiły nową jakość w ówczesnej Premier League. Należy do tych graczy MU, których trudno sobie wyobrazić w innym klubie. Irlandczycy Keane i Irwin, Anglicy Scholes, Beckham czy bracia Neville, Walijczyk Giggs - to oni stanowili rdzeń drużyny stworzonej przez Szkota Fergusona, z nią są jednoznacznie kojarzeni. MU jak żadna inna wielka firma światowego współczesnego futbolu, przywiązywał dotąd wagę do pielęgnowania rodzinnego charakteru zespołu, w czym pomaga konsekwentne angażowanie wychowanków z własnej szkółki piłkarskiej.

Ewentualne odejście Giggsa stanowiłoby pierwszy ewidentny znak, że tego typu polityka już nie gwarantuje sukcesu, i że władze klubu zdają sobie z tego sprawę.

W ubiegłym miesiącu zainteresowanie pozyskaniem Giggsa wyraził mediolański Inter. Być może Ferguson odstawi sentymenty na bok i pozbędzie się swego lewoskrzydłowego, by zrobić miejsce dla "świeżej krwi". Tym bardziej, że właśnie o brak sportowej złości i zaangażowania podejrzewają utytułowanego Giggsa kibice. Swojego kolegę wsparł Roy Keane, twierdząc, że prawdziwi fani nie ograniczają się do bywania na Old Trafford, a na wyjazdach Walijczyk rzeczywiście wciąż gra dobrze.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.