Wisła - Schalke: Złe boisko atutem?

- Nie możemy zadowolić się wyeliminowaniem Parmy. Przed nami nowe wyzwanie - apeluje do swych piłkarzy Henryk Kasperczak. W czwartek o 17.30 Wisła zagra z Schalke 04.

Na początku ostatniego treningu w środę piłkarze Wisły pod kierunkiem Ryszarda Szula rozgrzewali się. Gdy wszyscy rozciągali się, bramkarz Angelo Hugues ćwiczył wyjście do dośrodkowania z rogu. W rolę przeszkadzającego mu piłkarza Schalke wcielił się drugi bramkarz Adam Piekutowski, zaś piłkę centrował trener bramkarzy Marek Holocher.

Najdłużej trwającą częścią zajęć była zabawa "w dziada". Pięciu piłkarzy ustawionych w okręgu rozgrywało piłkę między sobą na jeden kontakt. Biegająca w środku dwójka miała przeciąć podanie. Dopiero wtedy dochodziło do zmiany. "Piłka fantastycznie chodziła" - jak stwierdzili kibice - w grupie Mariusza Kuźby, Macieja Żurawskiego, Marcina Baszczyńskiego, Kalu Uche, Mirosława Szymkowiaka, Kamila Kosowskiego i Grzegorza Kaliciaka. Ale rekord padł w drugiej m.in. z Maciejem Stolarczykiem i Mariuszem Jopem): 52 podania z pierwszej piłki bez przerwy.

Na zakończenie trenerzy przeprowadzili zajęcia dla Kosowskiego i Żurawskiego. Szymkowiak posyłał trzydziestometrowe podanie, a Kosowski na zmianę z Żurawskim przyjmowali piłkę na klatkę piersiową, po czym uderzali z całych sił - 80 procent uderzeń Żurawskiego lądowało w siatce. Mniej skuteczny był Kosowski. Za to na zakończenie ćwiczeń, po podaniu z narożnika Jerzego Kowalika efektownie strzelił przewrotką, ale niecelnie.

- Nasze atuty to siła drużyny, ale mamy też indywidualności. Żurawski, Kuźba, Kosowski prezentują się lepiej od rywali. W tym meczu ważna jest też psychika. A ta jest naszą silną stroną - powiedział obserwujący zajęcia Schalke były trener Wisły i Zagłębia Adam Nawałka.

Na konferencji prasowej Szymkowiak, Kosowski i Żurawski przekonywali, że nie boją się przeciwnika. - Nie wpadajmy w euforię - apelował Szymkowiak. - Przypominam: Parmie strzeliliśmy dwa gole dopiero w dogrywce. Teraz będziemy mieli tylko 90 minut, a Schalke po stracie gola nie spanikowałoby tak jak Parma. Walczyłoby z konsekwencją do końca.

Szymkowiak podkreślił, że atutem Wisły jest to, że "nie tylko napastnicy strzelają bramki, ale często również obrońcy". - Nie najlepsze boisko też może okazać się naszą przewagą. My je znamy, Schalke nie - powiedział Kosowski.

Wśród rywali zabraknie Andreasa Moellera. - Grałem przeciwko niemu w Lidze Mistrzów z Widzewem. Biega szybciej z piłką niż wielu innych graczy bez piłki - zachwycał się Niemcem Szymkowiak.

Trener Kasperczak, który przed dziesięcioma laty w PZP doszedł z Montpellier do ćwierćfinału, podkreślił, że niezwykle ważna jest motywacja: - Chłopcy nie mogą poczuć, że zrobili już swoje eliminując Parmę.

Relacja na żywo z meczu od godz. 17.30

www.gazeta.pl/sport

Dla Gazety Kamil Kosowski, pomocnik Wisły:

Na Parmę czekałem z większą niecierpliwością. Odczuwamy zmęczenie długim sezonem, jednak na tak wyjątkowy mecz trzeba wykrzesać z siebie siły. Będzie mnie pilnował Niels Kamphuis. Podobno jest szybki. Czy będę szybszy od niego? Możliwe, że rywal przykryje mnie czapką, jednak zamierzam walczyć na całego. Zejdźmy trochę na ziemię. Nie jesteśmy faworytem. My jesteśmy szaraczkami, a oni to giganci, przynajmniej jeśli chodzi o finanse.

not. MiBi

.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.