Dodatkowa "punktacja pomocnicza" wygląda tak:
Legii i Odrze przyznaliśmy pierwsze miejsce ex aequo, ponieważ punkty a, b, c, d i e, którymi kierować się nakazuje regulamin, brzmią:
"[...o zajętym miejscu decydują]
a. liczba zdobytych punktów w spotkaniach między tymi drużynami,
b. przy równej liczbie punktów korzystniejsza różnica między zdobytymi i utraconymi bramkami w spotkaniach tych drużyn,
c. przy dalszej równości, według obowiązującej reguły UEFA, że bramki strzelone na wyjeździe liczone są "podwójnie", korzystniejsza różnica między zdobytymi i utraconymi bramkami w spotkaniach tych drużyn,
d. przy dalszej równości, korzystniejsza różnica bramek we wszystkich spotkaniach z całego cyklu rozgrywek,
e. przy dalszej równości, większa liczba bramek zdobytych we wszystkich spotkaniach z całego cyklu".
Która drużyna powinna być zatem wyżej? To zależy od interpretacji sformułowania "przy dalszej równości". Jeśli uznamy, że "dalsza równość" następuje, kiedy dodatkowa tabelka nie rozstrzyga o kolejności, to liderem jest Wisła, która ma najlepszy stosunek bramkowy w "całym cyklu rozgrywek" (tab. I). Jeśli uznamy, że "dalsza równość" dotyczy tylko Legii i Odry, mających identyczny bilans w dodatkowej tabelce, to liderem są warszawiacy, którzy mają lepszy od wodzisławian stosunek bramkowy w "całym cyklu rozgrywek" (tab. II).
Pewności więc nie ma, a wątpliwości wynikających z niedoredagowania przepisów jest więcej. Sprzeczny jest punkt drugi, cytowany na początku: według niego, "przeprowadzając punktację pomocniczą", trzeba kierować się punktami d i e, a te dotyczą tylko "całego cyklu rozgrywek". Jeśli zatem odrzucimy punkty d i e (jako niedotyczące "punktacji pomocniczej"), to pozycję lidera dzielą obecnie Legia i Odra (tab. III).
Natomiast punkt f mówi, że jeśli "dwoma zespołami o jednakowej liczbie punktów są zespoły zajmujące pierwsze i drugie miejsce w tabeli I ligi (...), stosuje się wyłącznie zasady określone w punktach a, b i c, a jeżeli one nie rozstrzygną o kolejności, zarządza się spotkanie barażowe". Regulamin nie wspomina natomiast, co się dzieje, gdy na finiszu rozgrywek idealny bilans (także w meczach między sobą) będą miały trzy kluby. Rozegrają turniej barażowy? Jeśli nie, mistrza Polski nie będzie...
Kto jest liderem? Piłkarzy to nie obchodzi, prezesi muszą "popytać tych, którzy znają regulamin". A PZPN się tym nie zajmuje. Tylko kibice są głupi i chcą wiedzieć. Niech sobie chcą. Bo jaki regulamin mówi, że piłkarze grają dla nich?