Pierwsza liga. Reiss rozklepał Podbeskidzie

Dwa gole i dwie asysty Piotra Reissa pozwoliły Warcie Poznań rozbić 4:1 faworyzowane Podbeskidzie Bielsko-Biała. To był słaby mecz bielszczan, choć zaczęli znakomicie

- W przerwie powiedziałem chłopakom: jeśli to spieprzymy, to zastanowię się poważnie nad rezygnacją - mówił po meczu trener "Zielonych" Bogusław Baniak. Jego zespół nie miał ostatnio łatwych dni, tracił dużo bramek, nie mógł wygrać. Wczorajszy rywal - wręcz przeciwnie - po słabym starcie sezonu wygrał dwa spotkania. Podbeskidzie świetnie zaczęło w Poznaniu, bo już po 35 sekundach prowadziło, a w następnej minucie mogło być 2:0!

Warcie wyraźnie zaszkodziła zmiana, do której doszło tuż przed rozpoczęciem meczu - kontuzjowanego na rozgrzewce Pawła Ignasińskiego zastąpił Paweł Iwanicki. Baniak musiał pozmieniać ustawienie obrony, która przez pierwsze minuty grała bardzo niepewnie. Zanosiło się na łatwe zwycięstwo gości, którym Warta na dodatek zupełnie oddała środek boiska, co pozwoliło brylować pomocnikowi Podbeskidzia Clemence'owi Matawu.

Nadzieję gospodarzom dał rzut wolny z 16. min, gdy po dośrodkowaniu Tomasz Bekas uderzał głową i trafił piłką w poprzeczkę. - Zaczęliśmy ospali, jakby nieprzygotowani. Dobrze, że się obudziliśmy - mówił potem kapitan Warty Tomasz Magdziarz. Poznaniakom bardzo pomogła słaba gra obrońców gości. Najpierw pomylił się Sławomir Cienciała, który oddał piłkę Przemysławowi Uszewskiemu. Po jego wrzutce Piotr Reiss trafił pod poprzeczkę. A lewy obrońca Warty odkupił swe winy z akcji z 2. min, gdy podał piłkę rywalowi. Zrehabilitował się też Marcin Wojciechowski, którego strata otworzyła przeciwnikom drogę do szybko zdobytego gola. Wojciechowski świetnie uderzył z rzutu wolnego i było 2:1. - Jeszcze we wtorek trenowaliśmy takie strzały - zdradził.

Warta grała w tym czasie naprawdę dobrze: długo rozgrywała swoje dokładne akcje. - Warta grała piłką, "klepała" nas, a my zawsze byliśmy o ułamek sekundy spóźnieni - analizował Piotr Rocki. Słabi stoperzy rywala spóźnili się też w sytuacji, gdy Marcin Klatt podwyższył na 3:1. Podawał mu Reiss.

Druga połowa była dużo słabsza. Podbeskidzie po czerwonej kartce dla Pawła Baranowskiego straciło resztki ochoty do walki, a osłabionych przeciwników pogrążył jeszcze Reiss, który zakończył rajd przez całe boisko stopera Adriana Bartkowiaka.

Warta Poznań - Podbeskidzie Bielsko-Biała 4:1 (3:1)

Bramki: 0:1 Patejuk (1.), 1:1 Reiss (19., głową), 2:1 Wojciechowski (32.), 3:1 Klatt (45.+2), 4:1 Reiss (86.)

Warta: Radliński - Wichtowski, Bartkowiak, Ngamayama, Otuszewski - Bekas, Wojciechowski (81. Miklosik) - Magdziarz, Reiss, Iwanicki Ż (90.+2 Kopaniarz) - Klatt Ż (64. Loli ga).

Podbeskidzie: Mikler - Cienciała, Baranowski Ż, Ż-Cz (77.), Ganowicz Ż , Osiński Ż - Świerblewski, Matusiak, Matawu, Malinowski (72. Bagnicki) - Patejuk (56. Kołodziej), Matusz (56. Rocki).

Sędziował: Michał Mularczyk (Skierniewice). Widzów: 1200.

pseudokibice zatrzymani po meczu Górnik - Pogoń ?

Copyright © Agora SA