Siła Vagnera Love, czyli Lecha bitwa o Moskwę

Manuel Arboleda od kilku dni obserwuje na wideo zwody Vagnera Love. Grzegorz Wojtkowiak szykuje się na Jurija Żyrkowa, a cały Lech bez Rafała Murawskiego na czwartkowy pojedynek Pucharu UEFA z CSKA Moskwa

Smuda: Remis będzie dobrym wynikiem ?

To najsilniejsza drużyna, z jaką mierzył się "Kolejorz" Franciszka Smudy. Dla budowanego od niespełna trzech lat nowego Lecha - jedynego reprezentanta Polski, który ocalał w europejskich pucharach - będzie to sprawdzian superinteresujący. Na myśl o CSKA Smuda skrobie się po głowie: - Wszyscy ostrzegają nas, że z nikim tak silnym jeszcze nie graliśmy. Ale ja się pod tym nie podpiszę, dopóki z nimi nie zagram.

Piotr Reiss, kapitan Lecha, ocenia: - CSKA to zespół o sile Milanu, ale o dużo słabszej marce. Wygranie z nim nie daje takiego splendoru, a skala trudności jest ta sama.

Smuda: - Jako trener Wisły mierzyłem się z Interem i Barceloną. Ale Rosjanie grają zupełnie inaczej, bardziej agresywnie i dynamicznie, nie tak technicznie. Z Interem albo Barceloną Lechowi byłoby chyba łatwiej. Bo im rywal silniejszy fizycznie, tym dla nas gorzej.

Trener Lecha nie ma rosyjskich doświadczeń w pucharach. W przeciwieństwie do poznańskiego klubu, który w 1993 roku odpadł ze Spartakiem w eliminacjach LM, a w 2004 roku przegrał z Terekiem Grozny. Jakie mają szanse z CSKA - zdobywcą Pucharu UEFA z 2005 r., klubem kilkakrotnie bogatszym od siebie, który ma w składzie Vagnera Love, Siergieja Ignaszewicza czy Jurija Żyrkowa? Love w trzech meczach między 10 a 16 listopada zdobył 9 goli i Real Madryt myślał o sprowadzeniu go po kontuzji Ruuda van Nistelrooya.

Smuda opowiada, że Arboleda ogląda na wideo popisy Love już od kilku dni. - A zna go jeszcze z Ameryki Południowej - mówi. Z prawym pomocnikiem CSKA Serbem Miloszem Krasiciem w Vojvodinie Novi Sad grał serbski pomocnik Lecha Dimitrije Injac. Grzegorz Wojtkowiak szykuje się na szalejącego po lewym skrzydle CSKA Jurija Żyrkowa, gwiazdę Euro 2008. - Grzesiu to w końcu reprezentant Polski. Czy może być dla niego coś fajniejszego, niż sprawdzić się na tle reprezentanta Rosji? - pyta Smuda.

"Macie wielki talent. We Włoszech wszyscy go obserwują" ?

Poznaniacy zagrają w czwartek na Łużnikach, stadionie ze sztuczną nawierzchnią. Od dwóch dni trenowali na takiej właśnie murawie na bocznym boisku przy swoim stadionie na Bułgarskiej. Prognozy mówią, że w czwartek po zmroku temperatura spadnie w Moskwie do jednego stopnia poniżej zera. Ma też padać śnieg. Ale dokładnie tak samo jest teraz w Poznaniu.

Po wczorajszym zamkniętym treningu Smuda orzekł, że "pasuje nam ta sztuczna murawa". - Pasuje do naszego stylu, z dużą liczbą podań na małej przestrzeni. W Moskwie powinniśmy sobie poradzić. Warunek jest jeden - wzorowa dyscyplina taktyczna.

Szkoleniowiec "Kolejorza" mówi, że choć CSKA się nie boi, to remis wziąłby w ciemno. Moskwianie zakończyli już sezon ligowy, a po dwóch wygranych z Deportivo i Feyenoordem są pewni wyjścia z grupy Pucharu UEFA. Smuda jest pewny, że nie zlekceważą jego drużyny.

W Lechu zabraknie lidera drugiej linii Rafała Murawskiego, który jest kontuzjowany. Wczoraj podpisał nowy kontrakt z Lechem do 2012 r. Będzie miał wtedy 31 lat. - Nieprawda, że będę zarabiał 400 tys. euro rocznie - wyjaśnił, a dyrektor sportowy Marek Pogorzelczyk dodał, że Lecha na takie pensje nie stać.

Wszystkie dotychczasowe szeroko dyskutowane w prasie "oferty" dla piłkarzy Lecha, zwłaszcza Roberta Lewandowskiego i Semira Stilicia, były tylko rutynowymi zapytaniami o możliwość transferu. Ofert kupna nie ma.

Smuda komentuje to tak: - Nawet nie próbuję izolować Lewandowskiego czy Stilicia od tych wszystkich rozważań. Niech sobie czytają w gazetach, jakie kluby chcą ich kupić. Są jednak na tyle mądrzy, by wiedzieć, iż nie powinni jeszcze odchodzić. Lewandowski jest w Lechu zaledwie trzy miesiące.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.