Uzasadniał to tym, że ludzie masowo obstawiali wygrane Lecha i firma zbyt dużo traciła. Tymczasem przed sobotnim spotkaniem z KS Myszków w ofercie STS znalazł się zakład: 2:1 za zwycięstwo Myszkowa, 2,8:1 za remis oraz 3,1:1 za wygraną Lecha. Dlaczego? - odpowiada ZDZISŁAW LUDWIK, prezes firmy
Ten mecz nie budzi takich emocji i kontrowersji jak poprzednie. Uznaliśmy, że nie jest to mecz ryzykowny, gdyż obydwa zespoły walczą o utrzymanie i nie ma tu mowy o układach. Mamy święte prawo decydować o tym, które mecze dopuszczamy do zakładów. Decyzje opieramy na opinii analityków. Ja rozliczam ich potem z ewentualnych strat firmy.
Sytuacja z Lechem nie jest żadną sensacją. Często zdarza się, że wycofujemy mecze z oferty, nie tylko zresztą mecze polskie. Robiliśmy to też chociażby z ligą belgijską. Generalnie będziemy eliminować mecze z końcówki sezonu, w których jakiś zespół walczący o coś spotyka się z ekipą, która nie walczy już o nic. Robimy to na wszelki wypadek, a nie dlatego, że mamy jakieś dowody przekupstwa lub przecieki.
Nie wiem, czy kolejne mecze Lecha będą w ofercie. To będzie zależało od sytuacji w tabeli Lecha i jego rywali.