Ekstraklasa. Współwłaściciel Jagiellonii Białystok nie żyje

"Dnia 24 lutego, o godzinie 23:10 odszedł nasz Przyjaciel - Jarosław Rudnicki, akcjonariusz i członek rady nadzorczej klubu, w okresie od 29 maja do 16 grudnia 2013 wiceprezes Jagiellonii Białystok" - czytamy na oficjalnej stronie białostockiego klubu.

19 lutego Rudnicki został dotkliwie pobity. Były prezes Jagiellonii został znaleziony na przystanku autobusowym ze zmasakrowaną twarzą. Policja aresztowała już sprawcę. Białostoczanin usłyszał zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającego życiu. Groziło mu za to od roku do 10 lat więzienia. Teraz Prokuratura z pewnością zmieni kwalifikację czynu - informuje portal Prostozmostu.pl .

"Pytany jak się czuje, odpowiadał zawsze z uśmiechem: "jak widać na załączonym obrazku". Pełen energii i pasji, żywiołowy, z poczuciem humoru. Pierwszy pojawiał się w pracy - już od świtu pełen wigoru. Choć zwykle bardzo zajęty, to zawsze znalazł czas na chwilę rozmowy, pamiętał o bliskich mu osobach, chętnie oferował swoją pomoc w potrzebie."

"Zawodowo, przez większość życia związany był z handlem i branżą FMCG. Uważany był za jednego z pomysłodawców konsolidacji polskiego handlu hurtowego. Założyciel i udziałowiec wielu firm, biznesmen."

"Był lokalnym patriotą i miłośnikiem sportu. Szczególne miejsce w jego sercu miała Jagiellonia Białystok, której był akcjonariuszem. W 2013 roku pełnił funkcję wiceprezesa klubu. Z dumą mówił o zawodnikach Jagi, cieszył się z ich sukcesów i z nadzieją patrzył w przyszłość. Miał też drugą sportową pasję - boks. W przeszłości sam go trenował, potem chętnie wspierał rozwój pięściarstwa w regionie. Piastował funkcję wiceprezesa Podlaskiego Komitetu Olimpijskiego" - tak Rudnicki wspominany jest na oficjalnej stronie internetowej Jagiellonii.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.