Puchar UEFA. Przed półfinałami

Oba czwartkowe mecze półfinałowe Pucharu UEFA rozegrane zostaną w Hiszpanii. FC Barcelona podejmuje FC Liverpool, a 400 km na północ od Barcelony w baskijskim mieście Vitoria Alaves gra z FC Kaiserslautern

Puchar UEFA. Przed półfinałami

Oba czwartkowe mecze półfinałowe Pucharu UEFA rozegrane zostaną w Hiszpanii. FC Barcelona podejmuje FC Liverpool, a 400 km na północ od Barcelony w baskijskim mieście Vitoria Alaves gra z FC Kaiserslautern

Wystarczy podać cztery liczby, aby zrozumieć, gdzie będzie ciekawiej. Na Nou Camp w Barcelonie zasiądzie 100 tys. widzów. Na stadionie Mendizorroza w Vitorii 19,2 tys. W Katalonii zagrają dwie drużyny, które łącznie zdobyły 14 europejskich trofeów, a Alaves i Kaiserslautern nie triumfowały ani razu w europejskich pucharach. Co więcej, Alaves debiutuje w tych rozgrywkach.

Zainteresowanie, choć ogromne, meczem "Barcy" z Liverpoolem ma jednak swoje granice. Transmitująca go telewizja BBC poprosiła gospodarzy o opóźnienie rozpoczęcia meczu o dziesięć minut. O tyle dłużej w czwartki trwa bowiem mydlana opera "EastEnders", której oglądalność w Anglii sięga 15 mln widzów. Barcelona przystała na żądanie BBC. Zamiast o 21.05 czasu polskiego (20.05 brytyjskiego) mecz rozpocznie się o 21.15.

Obie drużyny już raz się spotkały - również w półfinale Pucharu UEFA. W 1976 roku Liverpool wyeliminował Barcelonę (1:0, 1:1).

Dziś również więcej szans daje się Anglikom. Ostatnio złapali wiatr w żagle. W sobotę pokonali lidera angielskiej Premier League Manchester United 2:0. Ale "The Reds" stają przed poważnym problemem. W tydzień mają do rozegrania trzy niezwykle ważne mecze. Najpierw z Barceloną, w sobotę w półfinale Pucharu Anglii z Wycombe Wanderers i we wtorek z Ipswich Town, bezpośrednim rywalem w walce o przyszłoroczną edycję Ligi Mistrzów. - Piłkarze traktowani są jak konie - przyznaje menedżer "The Reds" Gerard Houllier. Zapowiada po raz kolejny, że głównym celem jego zespołu jest zajęcie miejsca gwarantującego start w LM.

Houllier w ostatnich dniach dużo czasu spędzał też na dyskusjach z niemieckim obrońcą Christianem Ziege, którego namawia do pozostania w zespole. Ten odmawia. - Mam już dość grania w rezerwach. Nie przyjechałem do Anglii uczyć się angielskiego, tylko grać w piłkę - powiedział Ziege. W Liverpoolu nie zagra też kontuzjowany Jari Litmanen.

W Barcelonie nie będzie mogło z powodu kontuzji zagrać dwóch obrońców: Michael Reiziger i Carles Puyol. W Katalonii najbardziej liczą na Rivaldo. W dziesięciu meczach przeciw angielskim zespołom Brazylijczyk strzelił w barwach "Barcy" siedem bramek. - Czuję się dobrze, występując przeciw Anglikom. Oni grają ostro, ale zostawiają też dużo miejsca i dlatego łatwo dochodzi się do sytuacji strzeleckich - przyznaje Rivaldo.

Znacznie więcej doświadczenia z gier z angielskimi zespołami mają Marc Overmars i Emmanuel Petit, którzy w zeszłym roku występowali w Arsenalu Londyn. - Nigdy nie miałem szczęścia, grając z Liverpoolem, ale tym razem liczę na to, że będzie inaczej - opowiada Overmars.

Alaves z Kaiserslautern zagra prawdopodobnie bez najskuteczniejszego zawodnika ligi hiszpańskiej. Javi Moreno (18 goli) leczy kontuzję kolana, którą odniósł w spotkaniu eliminacji MŚ z Liechtensteinem. Nawet z nim w składzie Baskom będzie trudno wyeliminować szósty zespół Bundesligi. - Nie lubię grać z niemieckimi zespołami. Obojętnie jaki to klub, ciężko z nimi wygrać. Mają w sobie coś specjalnego. A na dodatek Kaiserslautern ma więcej doświadczenia europejskiego - mówi pomocnik Alaves Jordi Cruyff.

Półfinały Pucharu UEFA: Alaves Vitoria - Kaiserslautern (20.30), FC Barcelona - FC Liverpool (21.15).

Copyright © Agora SA