Ireneusz Chrzanowski: Nie będę kopał sobie grobu

Mirosław Maciorowski: Podczas spotkania pod Tarnobrzegiem Pan jako jedyny powiedział, że niektóre mecze Polaru były sprzedane.

Ireneusz Chrzanowski: Przyznam szczerze, że do meczu z Zagłębiem Lubin wierzyłem, że wszystko jest w porządku i gramy normalnie, a wszystkim kolegom z drużyny wierzyłem bezgranicznie. Ale po tym, co się podczas tego spotkania zdarzyło, wiedziałem, że nie było czysto. Utwierdziłem się też w przekonaniu, że mecz był ułożony, po tym co się stało później, w ciągu kilku następnych godzin.

Zgłosił Pan trenerowi i działaczom to, co usłyszał na boisku od Grzegorza Nicińskiego ["Nie kop mnie, bo przecież mecz i tak jest ułożony" - miał powiedzieć piłkarz Zagłębia]?

- Takie miałem odczucie, musiałem o tym powiedzieć działaczom i trenerowi. Gram w drużynie, która wie, o co walczy, o utrzymanie się w II lidze, a jeśli ktoś sprzedaje mecze, to tego celu nie osiągniemy. Poza tym chcę ten zawód uprawiać normalnie, bo go lubię. Jakbym zaakceptował korupcję, to tak jakbym sobie kopał grób.

Informację o tym, że mecz był ułożony, potwierdził Panu też piłkarz Zagłębia podczas towarzyskiego spotkania już po meczu?

- Tak.

Może Pan podać jego nazwisko?

- Nie mogę.

To on powiedział Panu o kwocie 25 tys. zł za sprzedanie meczu?

- Tak. Mówił, że to było trochę więcej.

27 tys.?

- Ponad 25.

Jak Pan odebrał informacje kolegów, którzy podczas spotkania pod Tarnobrzegiem wymieniali mecze, przed którymi dzwoniono do nich w sprawie sprzedaży?

- Tomek Romaniuk mówił, że zgłaszał wszystko trenerowi po 10-12 godzinach. Niech każdy sam oceni tę sytuację.

Myśli Pan, że teraz szanse na utrzymanie Polaru w II lidze się zwiększyły?

- W zespole zostali prawie sami młodzi chłopcy, kilkunastoletni juniorzy, każdy bardzo chce się pokazać. W środę zremisowaliśmy w Ostrowcu ze Stasiakiem. Moim zdaniem zagraliśmy najlepszy mecz w rundzie wiosennej.

Grzegorz Niciński wyśmiał to, jak Pan zrelacjonował rozmowę z boiska. Twierdzi, że niczego takiego nie mówił i jest gotów stanąć do konfrontacji. Nie boi się Pan takiego spotkania?

- Ja niczego się nie boję, bo nic nie mam do ukrycia. Nic złego nie zrobiłem.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.