Łukasz Piszczek: Dziwnie się to poukładało, ale taka jest formuła tych mistrzostw. Do 1/8 finału mogła awansować drużyna, która przegrała dwa pierwsze mecze. Po 1/8 finału Szwajcaria czuła się mocniejsza od nas, ale w Marsylii to my byliśmy lepsi. W czwartek potrafiliśmy dłużej utrzymać się przy piłce, zabrakło może konsekwencji w ostatniej fazie akcji.
- Jeśli zremisują kolejny mecz, to tak.
- Niedosyt. Każdy z nas zdawał sobie sprawę, że strefa medalowa była blisko. Z drugiej strony cieszymy się z tego, jak ten turniej się potoczył. Liczyliśmy na to, że dotrzemy do ćwierćfinału, choć pewnie niewiele ludzi w to wierzyło. Grupa nie była łatwa, ale nieźle sobie w niej poradziliśmy, potem pokonaliśmy Szwajcarię po karnych.
- Łukasz czuje niedosyt, że nie udało mu się złapać żadnego karnego, a Kuba swojego zmarnował. Obaj są jednak bardzo twardymi facetami, poradzą sobie.
- Wyleczyłem się z próbowania już w juniorach. W meczu z Portugalią byłem ósmy w kolejności do strzelania. Żal mi Kuby, ale on nie w takich sytuacjach dawał radę.
- Jeśli macie takie zdanie, to cieszę się. Kilka miesięcy temu były głosy, że nie gra we Fiorentinie, że nie powinien jechać do Francji. Przyjechał. I zagrał dobrze. Świetnie spisała się jednak cała drużyna.
- Zobaczymy w startujących we wrześniu eliminacjach mundialu. Oby skończyły się tak, jak poprzednie. Oczekiwania wzrosną, trzeba sobie będzie z tym poradzić.
- Dobrze się to wszystko poskładało, trener mądrze gospodarował naszymi siłami. Niektórzy przyjechali na zgrupowanie po ciężkich sezonach, ale potrafili dać tyle, że doszliśmy aż do ćwierćfinału.
- Mam nadzieję, ale pokażą to następne mecze. Mamy ciekawą grupę zawodników, dochodzą młodzi, którzy potrzebują ogrania, ale widać, że potrafią grać w piłkę.
- Każda porażka boli. Wtedy byliśmy rozczarowani, że nie udało się wyjść z grupy. Teraz jestem zadowolony z tego, jak drużyna wyglądała mentalnie. Nie przestraszyliśmy się żadnego rywala, potrafiliśmy unieść presję, bo wiedzieliśmy, że kibicie mają bardzo duże oczekiwania. Jestem zadowolony, że to unieśliśmy, zagraliśmy turniej, na który każdy liczył.
- I dziś cała Polska śpiewa o Pazdanie. Trudno nam było strzelić gola. Być może odbiło się to na naszej grze ofensywnej, ale na turniejach trzeba tak grać.
- Nie chcę tego słuchać (śmiech).
ZOBACZ TEŻ autobiografię Jakuba Błaszczykowskiego >>