Zagłębie spokojnie wypunktowało Śląsk: Drużyna trenera Szukiełowicza całkowicie bezradna [ANALIZA]

Śląsk w derbach z Zagłębiem Lubin nie oddał ani jednego celnego strzału i zasłużenie przegrał 0:2. Wrocławian czeka ciężka walka o uniknięcie degradacji

Znajdź nas na Facebook'u | Ćwierkamy też na Twitterze

Trenera Romualda Szukiełowicza czekają trudne chwile, bo Śląsk prezentuje się ostatnio fatalnie. Jest jedną z najsłabszych drużyn w tym sezonie. W sobotę wrocławianie przegrali 11. mecz. Ostatnio tak marną statystykę Śląsk w najwyższej klasie rozgrywkowej miał w sezonie 2001/02. Wówczas podobna była rotacja wśród szkoleniowców - sezon rozpoczynał Marian Putyra, później zastąpił go Petr Nemec, a wiosną znów przywrócono Putyrę. Ligę wrocławski zespół zakończył z 14 porażkami na przedostatnim miejscu i został zdegradowany. Oby to się nie powtórzyło.

Chaos niekontrolowany

Śląsk w ofensywie prezentuje się zatrważająco słabo i chaotycznie. W meczu z Górnikiem Zabrze piłkarze Szukiełowicza pierwszy celny strzał w bramkę oddali w 70. minucie. W sobotnich derbach z Zagłębie było jeszcze gorzej - nie oddali żadnego strzału. A w składzie było kilku ultraofensywnie usposobionych zawodników.

Skuteczni byli za to "Miedziowi" i po kwadransie gry mieli już na swoim koncie dwa gole. Pierwsza bramkę zdobyli po kolejnym fatalnym wybiciu piłki bramkarza Śląska Mariusza Pawełka wprost pod nogi Łukasza Piątka. Ten bez zastanowienia uderzył z 18 metrów tuż obok bezradnego golkipera. Pawełek to w ostatnich tygodniach zdecydowanie najsłabszy punkt drużyny. Trener Szukiełowicz ma na tej pozycji problem, bo kontuzjowany jest drugi bramkarz Jakub Wrąbel.

Drugi gol dla Zagłębia padł w dość komicznych okolicznościach, bowiem kibole Śląska właśnie zaczęli odliczać od dziesięciu do jednego, aby w jednym momencie zaprezentować oprawę i odpalić race. Miało wyjść efektownie, wyszło zabawnie - bo równo z końcem odliczania pomocnik lubinian Jarosław Kubicki głową posłał piłkę do siatki Śląska po raz drugi.

Skandaliczne zachowanie kiboli podczas derbów Dolnego Śląska. Rzucali butelkami w piłkarzy

Przepis na kłopoty

Efekt nowej miotły w postaci trenera Szukiełowicza w Śląsku działał krótko. Wrocławianie wygrali trzy pierwsze ligowe mecze, z czego jeden z Wisłą Kraków w bardzo szczęśliwych okolicznościach.

Śląsk szybko padł też ofiarą swojej polityki transferowej i limitu obcokrajowców. Teraz zadebiutował w sobotę Ukrainiec Ihor Tyszczenko, sadzając tym samym na ławce Brazylijczyka Dudu. Zgodnie z przepisami na boisku może przebywać nie więcej niż trzech graczy spoza Unii Europejskiej. Poza Tyszczenką wybiegli jeszcze Japończyk Ryota Morioka i Gruzin Lasha Dvali. W przerwie Szukiełowicz zdecydował się na wprowadzenie Dudu i musiał zdjąć któregoś z trójki graczy spoza UE. Padło na Moriokę, jedynego piłkarza w Śląsku, który potrafi stwarzać okazje bramkowe kolegom.

Lekcja futbolu

Piłkarze Zagłębia w sobotę pokazali Śląskowi, jak grać w piłkę. Aby wygrać mecz, nie trzeba wielu ofensywnych ataków czy kilkunastu bezsensownych dośrodkowań w pole karne do osamotnionego Bilińskiego pilnowanego przez dwóch stoperów. Wystarczy zdyscyplinowanie, trochę inteligentnej gry i wyczekanie odpowiedniego momentu na kontratak. "Miedziowi" pokonali Śląsk 2:0, ale na największe uznanie piłkarze Piotra Stokowca zasługują za grę w defensywie. Linia obrony Zagłębia imponowała perfekcyjnym pressingiem i spokojem w rozbijaniu ataków.

Zagłębie po derbowym zwycięstwie zajmuje 5. miejsce w tabeli i jest coraz bliżej miejsca premiowanego grą w europejskich pucharach. Trener Stokowiec o grze w Europie jednak nie myśli: - Spokojnie, jeszcze nie jesteśmy gotowi na europejskie puchary. Nie opieram się na jednym czy dwóch zwycięstwach. Chcę pilnować spokojnego rozwoju zawodników. Mamy swoją strategię. Dlatego nie panikowałem, kiedy przychodziły porażki - mówił po meczu.

Śląsk jest na 14. miejscu i ma cztery punkty przed ostatnim Górnikiem i jeden przed Wisłą. W zasadzie wrocławianie nie mają już szans na awans do pierwszej ósemki i będą walczyli o uniknięcie degradacji. We wtorek wrocławianie zagrają zaległe spotkanie z Piastem w Gliwicach.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.