Primera Division. Benitez wylany, Pérez spełnia marzenie

Pierwszy raz od sześciu lat Real Madryt zmienia trenera w trakcie sezonu. Następcą Rafy Beniteza został Zinedine Zidane.

- Zarząd podjął bardzo trudną decyzję o zwolnieniu trenera Rafy Ben~teza - ogłosił wczoraj prezes Florentino Pérez. To dziewiąty trener, którego wyrzucił z Realu. 56-letni Hiszpan wytrwał tylko pół roku, w czasie panowania Péreza (2000-2006 i od 2009 r.), krócej pracowali tylko José Antonio Camacho (trzy miesiące w 2004 r., sam zrezygnował) i jego następca Mariano Garcia Remón (cztery miesiące). Ostatnim trenerem Realu, któremu nie pozwolono dokończyć sezonu, był wylany przez Ramóna Calderóna w grudniu 2008 r. Bernd Schuster.

Stało się nieuniknione

Na zwolnienie Beniteza zanosiło się od kilku tygodni. Media rysowały obraz szkoleniowca, którego nie chcą kibice i piłkarze. Ostatnio podawały, że wyczerpuje się także cierpliwość Péreza. Jesienią prezes co prawda dwa razy wspierał Hiszpana (w tym po porażce 0:4 z Barceloną), ale ostatnio zamilkł. Wiadomo, że w grudniu zorganizował sondaż wśród członków klubu kibica, pytał o ocenę pracy Beniteza oraz o wymarzonego trenera. Pérez miał się też skontaktować z Jorge Mendesem, agentem zwolnionego z Chelsea José Mourinho (Portugalczyk ponoć woli poczekać na ofertę z Manchesteru United, gdzie zagrożony jest Louis van Gaal). - Media zorganizowały kampanię przeciwko prezesowi, klubowi i trenerowi. Krytykują wszystko, co można krytykować, a jeśli nie mogą - manipulują. To oczywiste - mówił kilka dni temu Benitez. Informacje o sondzie wśród kibiców zbagatelizował, tłumaczył, że przeprowadza się je raz w miesiącu.

Ale tak naprawdę ostatnio wszystko już wskazywało, że Pérez nie wytrzyma.

Z ośmiu ostatnich meczów w lidze Real wygrał tylko cztery, nie wykorzystał potknięć Barcelony, która na przełomie 2014 i 2015 r. zremisowała aż trzy razy. Jeśli obrońcy tytułu wygrają zaległe spotkanie ze Sportingiem Gijón, będą mieli pięć punktów przewagi nad trzecim Realem.

Awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów (rywalem będzie Roma) to w Madrycie obowiązek, nie może uratować trenera. Za odpadnięcie z Pucharu Hiszpanii trudno go obwiniać - Real został z wykluczony z rozgrywek za wystawienie w 1/16 finału z trzecioligowym Cádiz zawieszonego Denisa Czeryszewa. Rosjanin powinien pauzować, bo poprzednie rozgrywki - był wypożyczony do Villarreal - skończył z trzema żółtymi kartkami.

Marny styl

Benitezowi dostawało się jednak nie tylko za wyniki, ale także za styl. Jego piłkarze często grali bezbarwnie, zdecydowanie poniżej możliwości klubu, który od 2010 r. wydał na transfery ponad 0,5 miliarda euro. Gdy przed świętami Real rozgromił Rayo 10:2, było już za późno. Szkoleniowiec został wygwizdany przed meczem, piłkarzy schodzących na przerwę - przy prowadzeniu 4:2 - Santiago Bernabéu wybuczało. Ostatnią szansą Ben~teza miało być niedzielne spotkanie z Valencią. Grający w dziesiątkę (czerwoną kartkę dostał Mateo Kovaeić) ostatnie 22 minuty "Królewscy" tylko zremisowali 2:2. Mogli wygrać (w ostatnich sekundach szansę na gola zmarnował Gareth Bale), ale mogli też przegrać (chwilę wcześniej pomylił się Álvaro Negredo).

Legendarny następca

Tuż po zwolnieniu Beniteza, Pérez ogłosił, że nowym trenerem zostanie Zidane. - Jestem bardzo dumny, dla niego nie ma rzeczy niemożliwych - mówił szef Realu. Dawno temu wymarzył sobie, by tak skończyła się historia transferowego rekordu z 2001 r. (pomocnik Juventusu kosztował aż 75 mln euro). Na boisku Francuz zdobył z Realem Puchar Europy, gdy z niego zszedł, stał się w Madrycie człowiekiem od wszystkiego. W sensie ścisłym. Pomagał zrzucić wagę Karimowi Benzemie, wynalazł w Lens zdolnego stopera Raphaëla Varane'a, był dyrektorem sportowym, dyrektorem pierwszego zespołu, doradcą Péreza, asystentem Carlo Ancelottiego, od półtora roku prowadzi klubowe rezerwy. Wsiąkł w Santiago Bernabéu całym sobą - jego synowie Luca, Théo i Élyaz ćwiczą w juniorach Realu, najstarszy 21-letni Enzo gra w zespole zarządzanym przez ojca. - Jestem bardziej podniecony niż wtedy, gdy przybywałem do Madrytu jako piłkarz - mówił wczoraj Zidane.

Wielkie ryzyko Pereza

Problem w tym, że jego trenerskie doświadczenie ogranicza się wyłącznie do prowadzenia rezerw. Poprzedni sezon jego drużyna skończyła na szóstym miejscu w III lidze i nie zakwalifikowała się do baraży o awans. Na półmetku obecnych rozgrywek jest druga i traci cztery punkty do prowadzącego Barakaldo. Trenera z równie nikłym doświadczeniem w klubie mierzącym w zwycięstwo w Pucharze Europy, nie było od 2008 r., gdy Pep Guardiola wszedł do szatni Barcelony.

W Madrycie Zidane powtórzy drogę byłych piłkarzy "Królewskich" Bernda Schustera, Jorge Valdano, Miguela Munoza i Alfredo Di Stéfano, którzy później zostawali trenerami tego klubu. Ten ostatni był również bohaterem spektakularnego transferu, na boisku pięć razy zdobył Puchar Europy, ale jako trener dał Realowi tylko Superpuchar kraju. Zidane osiągający na ławce więcej, niż największa gwiazda legendarnego prezesa Santiago Bernabéu, byłby wielkim triumfem Péreza. Z drugiej strony, gdyby 43-letniemu Francuzowi nie powiodło się, zwolnić go prezesowi będzie bardzo trudno.

Real po 18. kolejkach:

Kolejno: sezon, trener, miejsce w lidze, punkty

Obserwuj @sportpl

Andrzej Wrona relacjonuje turniej kwalifikacyjny do igrzysk na Snapchacie Sport.pl

Czy zatrudnienie Zidane'a to dobra decyzja?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.