Górnik Zabrze. Kadra się rozrosła, w grę wchodzą kolejne pożegnania

- Jeśli jakiś piłkarz przychodzi, inny musi odejść. Taka była umowa z zarządem - przyznaje Leszek Ojrzyński, trener Górnika Zabrze.

Zostań trenerem i zbuduj własną drużynę!

Górnik zakontraktował ostatnio sześciu zawodników, a że w tym czasie pożegnał się tylko z dwoma (Bartosz Iwan i trzeci bramkarz Marcin Michalak), kadra zespołu mocno się rozrosła. To z kolei oznacza, że na Roosevelta wciąż w grę wchodzą rozstania. - Jeśli jakiś piłkarz przychodzi, inny musi odejść. Taka była umowa z zarządem - mówi trener Leszek Ojrzyński.

Zagrożony powinien się czuć chociażby Dzikamai Gwaze, dla którego w drugiej linii - po przyjściu Aleksandra Kwieka i Michała Janoty - zrobiło się za ciasno. Podobnie wygląda sytuacja Dominika Sadzawickiego. Zanosi się bowiem na to, że ten - za sprawą pozyskanego Pawła Widanowa - spadnie do rangi kandydata numer 3 na pozycję prawego obrońcy. Inna sprawa, że Sadzawicki wciąż jest perspektywiczny, więc Górnik wolał go tylko wypożyczyć. Chętny się nie znalazł.

W Zabrzu są też mocno niezadowoleni z Szymona Skrzypczaka, ale ponieważ na nadmiar opcji w ataku nie narzekają, to 25-latek może jeszcze otrzymać szansę.

Kto wygra 104. Wielkie Derby Śląska?
Więcej o:
Copyright © Agora SA