Manchester United rządzi w futbolu na Wysach od ponad 10 lat, kiedy aż siedmiokrotnie zdobywał tytuł mistrza Anglii. Rosyjski miliarder Roman Abramowicz wykupił latem Chelsea z myślą by zdetronizować "Czerwone diabły". Dlatego właśnie próbował pozyskać menedżera MU Aleksa Fergusona, a gdy się nie udało podkupił dyrektora wykonawczego klubu z Old Trafford Petera Kenyona. Dlatego jednym z pierwszych transferów na Stamford Bridge było sprowadzenie gwiazdora MU, Juana Verona (Aregentyńczyk nie mógł wystąpić w niedzielnym meczu z powodu kontuzji) oraz Damiena Duffa z Blackburn, od dawna zakochanego w MU i upatrzonego przez Fergusona.
Abramowicz zapowiadał, że nie zależy mu na natychmiastowym sukcesie, że jest gotów poczekać i jeśli trzeba kupować kolejnych piłkarzy. Jednak Chelsea od początku sezonu stała się czołową drużyną Premier League. W 13. kolejkach przegrała tylko jedno spotkanie (na Highbury z Arsenalem) i wraz z "Kanonierami" (w niedzielę zremisowali z Fulham) oraz MU stała się jednym z klubów liczących się w walce o tytuł.
W niedzielnym meczu na Stanford Bridge statystyka przemawiała przeciwko Chelsea. Od 1992 roku, czyli ponad 11 lat wygrała u siebie z MU tylko dwa spotkania. Wczoraj wygrała trzecie, choć poczatek meczu na to nie wskazywał. Manchester grał spokojnie, konktolował sytuację na boisku. Ale do czasu. Po faulu w polu karnym Roya Keane'a na Joe Cole'u Frank Lampard wykorzystał "jedenastkę". Wtedy Chelse'a opanowała sytuację. Tempo spotkania stało się imponujące, niemal żaden z piłkarzy nie zatrzymywał się choćby na chwilę. Walka była zacięta, z lekką przewagą gospodarzy. Do czasu. Kiedy na kwadrans przed końcem Ferguson zrobił zmiany MU osiągnął przygniatajacą przewagę. Chelse'a kontrowała do końca i mogła zdobyć kolejne gole. Wspaniale grali też obrońcy gospodarzy, którzy Ruudowi van Nisterlooyowi pozwolili na zaledwie jeden strzał!
Jest dobra nowina dla kibiów Leeds United. Nie dość, że "Pawie" - wciąż ostatnia duużyna w tabeli - niespodziewanie wygrały w sobotę w Londynie z mającym pucharowe aspiracje Charltonem 1:0, to jeszcze ogłoszono, że zadłużony na 80 milionów klub (strata za poprzedni sezon 25,4 mln) uda się uratować przed bankructwem. Przejmie go grupa inwestorów z Zatoki Perskiej. Informację tę potwierdził szejk Bahrajnu Abdel Rahman Ben Moubarak Al-Khalifa. Według "Daily Mirror" szejkowie zapłacą za Leeds 20 mln funtów i przejmą jego długi. - To grupa inwestorów z Zatoki Perskiej, nie tylko z Bahrajnu. Sprawa zostanie zakończona w najbliższym tygodniu. Jestem kibicem Leeds od 25 lat, byłem przerażony sytuacją w jakiej się znajduje i ostatnim miejscem w tabeli - stwierdził Abdel Rahman, który jest jednocześnie prezesem klubu z Bahrajnu Al-Najma.
Geremi. Spóźnił się na drugą połowę meczu. Kiedy wybiegł z tunelu podciągając nerwowo spodenki koledzy walczyli już przez kilkadziesiąt sekund. Kameruńczyk wyglądał na zdumionego, ale szybko dołączył do kolegów.
ASTON VILLA - SOUTHAMPTON 1:0 (1:0): Dublin (45.).
BLACKBURN - TOTTENHAM 1:0 (0:0): Gresko (78.).
BOLTON - EVERTON 2:0 (1:0): Frandsen (26.), Djorkaeff (46.).
CHARLTON - LEEDS 0:1 (0:1): Milner (9.).
PORTSMOUTH - LEICESTER 0:2 (0:1): Ferdinand (31.), Bent (59.).
WOLVERHAMPTON - NEWCASTLE 1:1 (1:1): Blake (27.) - Shearer (31.)
ARSENAL - FULHAM 0:0
LIVERPOOL - BIRMINGHAM 3:1 (1:1): Gerard (35. karny), Kewell (69.), Heskey (78.) - Forssell (33.)
CHELSEA - MANCHESTER UTD. 1:0 (1:0): Lampard (29., karny)
MANCHESTER CITY - MIDDLESBROUGH 0:1 (0:1): Sun Jihai (30. samobójcza)
Alan Shearer (Newcastle)
Thierry Henry (Arsenal)
Ruud Van Nistelrooy (MU)
Nicolas Anelka (Man City)
Michael Owen (Liverpool)
Louis Saha (Fulham)