W sobotnim meczu Norweżki prowadziły z reprezentacją Anglii 2:1, ale w doliczonym czasie gry Anglia wyrównała z rzutu karnego. Sędziująca mecz Niemka Marija Kurtes gola nie uznała, bo jedna z angielskich zawodniczek zbyt szybko wbiegła w pole karne. Ale zamiast nakazać powtórzenie "jedenastki", podyktowała rzut wolny dla Norwegii.
Angielska federacja złożyła protest, a w czwartek UEFA ogłosiła, że został on uznany, bo był to "rażący błąd sędziego, który miał bezpośredni wpływ na wynik meczu". Kurtes została odesłana z turnieju do domu.
UEFA zdecydowała, że zostaną dograne ostatnie trzy minuty meczu, a gra zostanie wznowiona od rzutu karnego. Anglia i Norwegia zmierzą się ponownie w czwartek w Belfaście. Rzut karny może przesądzić o tym, która z drużyn awansuje do turnieju finałowego mistrzostw Europy. Co ciekawe, przed czwartkowym meczem obie reprezentacje zagrają swoje ostatnie grupowe spotkania - Anglia zmierzy się ze Szwajcarią, a Norwegia z Irlandią Północną.
"Nie mam biletów na Beyonce". Afera biletowa Grenia [MEMY]
źródło: Okazje.info