To spora niespodzianka. Oczekiwano raczej, że Roy Hodgson ustawi Rooneya obok rewelacyjnego w ostatnim czasie Harry'ego Kane'a. Jednak obok napastnika Tottenhamu ma wystąpić Theo Walcott. Dla zawodnika Arsenalu to powrót do reprezentacji; ostatni raz zagrał w niej we wrześniu 2013 roku.
Rooneyowi brakuje jednego gola do dogonienia Gary'ego Linekera w klasyfikacji najlepszych strzelców w historii reprezentacji Anglii. Lineker ma 48 bramek. Najlepszy Bobby Charlton strzelił 49 goli. Rooney trafiał do siatki w każdym z ostatnich pięciu spotkań reprezentacji (San Marino, Estonia, Słowenia, Szkocja, Litwa) i jeśli strzeli gola również z Włochami, wyrówna rekord sześciu meczów z rzędu ze strzeloną bramką. Ten obecnie dzierżony jest przez Tommy'ego Lawtona, taki wynik osiągnął w 1939 roku.
Za to reprezentacja Anglii wygrywała w każdym z ostatnich siedmiu spotkań (z Norwegią, Szwajcarią, San Marino, Estonią, Słowenią, Szkocją oraz Litwą). Tym samym kontynuuje najdłuższą serię od 2006 roku, gdy licznik zwycięstw zatrzymał się na cyfrze osiem.
Ogromne zainteresowanie wzbudza wspomniany już Kane. W reprezentacji zadebiutował w piątek w meczu z Litwą (3-1) i strzelił gola 79 sekund po wejściu na boisko. W tym sezonie dla Tottenhamu zdobył już 29 goli, choć z początku grał jedynie w Lidze Europy. Przez Gianluigiego Buffona, bramkarza reprezentacji Włoch, został uznany za największe zagrożenie. Jednak przed włoskimi obrońcami ostrzegł go Rooney. - Oni zrobią wszystko, by cię powstrzymać. Musisz być świadomy tego i nie możesz się denerwować. Włosi to płomienny naród. Kochają swoją piłkę nożną, są prawdopodobnie najbardziej podobni do drużyn z Ameryki Południowej w Europie. Ciężko gra się przeciwko nim. Są dobrze zorganizowani i utrudniają tobie życie jak tylko mogą. Pod tym względem są najlepsi w Europie.
