Irlandia - Polska. Celne strzały trenera

Do półmetka rywalizacji o Euro 2016 piłkarska reprezentacja Polski dobrnęła na pierwszym miejscu w grupie i bez porażki. A gol Peszki dający remis z Irlandią dopełnia obrazu szczęśliwej ręki selekcjonera Nawałki.

Zaczęło się od debaty o Miliku, który został potem bohaterem meczu z Niemcami. Drugą bramkę zdobył wtedy Mila, choć nawet w ekstraklasie wydawał się już od dawna zgraną kartą. Mila dał jeszcze świetną zmianę w meczu ze Szkocją (gol Milika), w starciu z Gruzinami bramki zdobyli obaj. To wszystko tworzyło jesienią wrażenie, że im bardziej kontrowersyjne decyzje podejmuje Nawałka, tym większy płynie z nich zysk dla drużyny.

Niedzielny gol Peszki wpisuje się w tę regułę. Piłkarza po przejściach, który w kadrze zagrał 30. raz, pracując dotąd na opinię jeźdźca bez głowy. Jego powołanie na mecz z Irlandią było dyskusyjne, jego wyjście w podstawowej jedenastce jeszcze bardziej. Do niedzieli, kiedy jego strzał dał ważny punkt. W miejscu, gdzie dwa lata temu zespół pod wodzą Fornalika przegrał z tym samym rywalem 0:2.

Mecz z Irlandią był kluczowy. Wiosna miała zweryfikować entuzjastyczne teorie o tym, że doczekaliśmy się drużyny. Przez ostatnie lata na mecze kadry kibice przychodzili głównie po to, by szydzić. Z niedowierzaniem przyjęli więc pierwszy triumf nad Niemcami, który miał być przełomem. Gracze Nawałki zdawali sobie sprawę, że od pokonania mistrzów świata batalia o Euro 2016 dopiero się zaczęła. Jak opowiadał Krychowiak, w tej drużynie dojrzała świadomość, jak zapracować na wspólny sukces.

W niedzielę wykonała w tym kierunku kolejny krok, choć wyrównujący gol Irlandczyków stawia poczucie straty ponad wrażeniem zysku. Polacy zdobyli 11 pkt na półmetku kwalifikacji. Dodając do tego punkty w meczach u siebie z Gruzją (13 czerwca) i Gibraltarem (7 września), w trzech pozostałych starciach, ze Szkocją, Niemcami na wyjazdach oraz z Irlandczykami w Warszawie, Polakom do awansu na finały francuskich mistrzostw powinny wystarczyć trzy punkty.

Końcówka spotkania w Dublinie była piłkarską wersją obrony Częstochowy. Polacy prosili się o gola i w końcu go stracili. W całym meczu oddali jeden celny strzał. Ale Fabiański bronił dobrze. Decyzja o wystawieniu go do bramki dowodzi, że ponad przywiązanie do nazwisk selekcjoner stawia zasady. Nawałka ogłaszał, że podstawą powołania do drużyny jest sytuacja w klubie. Fabiańskiemu charyzmy przez lata odmawiano. Dobry, zdolny, ale też grzeczny, wręcz stworzony do funkcji rezerwowego, którą przez 7 lat pełnił w Arsenalu. Wreszcie się tym znudził. Po transferze do Swansea jest jednym z lepszych specjalistów w swoim fachu w lidze angielskiej. Jeśli Nawałka chciał być wierny zasadom, musiał uznać Fabiańskiego za pełnoprawnego kandydata do gry w Dublinie. Nawet ta wymuszona decyzja selekcjonera wyszła drużynie na dobre.

Jak się skończą eliminacje Euro 2016 w polskiej grupie? [WYTYPUJ SAM!]

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.