Kardynał Kazimierz Nycz był na Stadionie Narodowym, gdy Polska wygrywała z Niemcami. Ale na mecz ze Szkotami się już nie wybierał. Więc prezes Zbigniew Boniek chwycił za słuchawkę. - Ksiądz kardynał nie przyjdzie? Nie wolno nie przyjść, z księdzem wygraliśmy - przekonywał. I przekonał. Oficjalną kolację przed starciem ze Szkocją też udało się PZPN-owi zorganizować niemal identycznie jak tę przed Niemcami. Nie tylko w tym samym lokalu na warszawskim Starym Mieście. - My się nawet tak samo pousadzaliśmy na sali jak na kolacji przed tamtym meczem - mówi Sport.pl Boniek.
Potem jeszcze Kamil Glik przypomniał kapitanowi Robertowi Lewandowskiemu, żeby - jeśli wygra losowanie przed meczem - wybrał tę samą stronę boiska, na której zaczynali mecz z Niemcami. A trener Adam Nawałka już przed meczem z mistrzami świata miał konkretną rozmowę z zajmującym się sprzętem reprezentacji Pawłem Kosedowskim. - Paweł, powiedz mi, w jakich koszulkach polo piłkarze jechali na mecz z Gibraltarem? - No, w białych. - To dlaczego teraz mają czerwone? - Na zmianę im takie wybrałem. - Ale na jaką zmianę? Muszą być znowu białe, trzeba przebrać - mówił trener. I były białe, potem przed Szkocją też. To, że piłkarze starają się, by na kolejnych zgrupowaniach mieszkać w tych samych pokojach warszawskiego hotelu kadry, to oczywistość.
Prezes Boniek mówi, że to nie są żadne przesądy. - To jest dbałość o powtarzalność pewnych rzeczy - mówi i sam się zaczyna śmiać. - To jest nieszkodliwe, więcej w tym jest zabawy niż obsesji, z kardynałem też załatwialiśmy raczej na wesoło - mówi. Boniek-piłkarz przesąd miał tylko jeden. - Zawsze musiałem sobie sam wkręcić korki przed meczem. Nikt inny nie miał prawa się za to zabrać. W szatni miały leżeć buty, różnej długości korki, a ja sobie sam dobierałem do pogody i wkręcałem. I musiały być wkręcane, w żadnych lankach nie chciałem grać - mówi Boniek.
Zwykle rytuały piłkarzy dotyczą właśnie butów. Sebastian Mila musi najpierw zasznurować lewy. - Żeby dopieścić tę nogę, która lepiej kopie. A prawej to już wszystko jedno - mówi Mila. Kamil Glik odwrotnie, on musi zacząć od prawego. - A w Torino jako kapitan pilnuję, żebyśmy - jeśli mamy wybór - zawsze zaczynali mecz na połowie po naszej lewej stronie - mówi Glik. Ale zarzeka się, że wcale przesądny nie jest. Sebastian Mila za to swoich przesądów się nie wstydzi. - Najgorzej jest z czarnym kotem. Jak przebiegnie, to przez ramię się trzeba obejrzeć, i jeszcze parę rzeczy zrobić. Dopiero można jechać na mecz - mówi.
Adam Nawałka, żeby nie zapeszyć, nie chce się od dłuższego czasu zgadzać na wywiady. Bo tak się jakoś złożyło, że kadra zaczęła grać lepiej, od kiedy on odmawia. Prywatnie - porozmawia. Czasem może się nawet zgodzić, żeby zacytować jego wypowiedź. Byle tylko nie spisywać tego jako wywiadu. Zastanawiał się, czy nie zrobić wyjątku przy okazji sprawy Jakuba Błaszczykowskiego, chciał się bronić, ale uznał, że jednak nie ma co zmieniać zwyczaju. Oczywiście o wywiadzie telewizyjnym tym bardziej nie ma mowy, trener się ogranicza do konferencji prasowych. I też ich rytm jest co zgrupowanie niemal taki sam. Pierwszego dnia przychodzi Nawałka, a z nim największe gwiazdy, potem obsada jest już słabsza, aż do przedmeczowej konferencji.
A najsłynniejszym przesądem trenera jest ten z autobusem: jeśli drużyna jest w środku, kierowca nie może cofać. - No, to zaraz uderzymy - żartował bramkarz Romy Łukasz Skorupski, gdy autobus kadry podjeżdżał pod PGE Arenę w Gdańsku na towarzyski mecz z Litwą, ostatnią próbę przed eliminacjami. Skorupski przesądy trenera poznał jeszcze w Górniku Zabrze i wiedział, że nie ma mowy o cofaniu, choć autobus podjechał za blisko i zanosiło się, że się nie zmieści we wjazd. Ostatecznie się przecisnął, o milimetry. - Nasz kierowca wie, że cofać nie wolno, ale przed meczem z Gibraltarem w Faro Portugalczyk nie zrozumiał, o co chodzi, wrzucił wsteczny, a trener aż pobladł - mówi jeden z członków sztabu. Ale Gibraltar Polacy rozbili nawet na wstecznym.
- Ja z takimi przesądami trenera nie mam najmniejszego problemu. I dobrze, że ma. Każdy ma swoje widzimisię, jego prawo. Jedni nie wpuszczą kobiety do autobusu z piłkarzami, inni nie pozwolą cofać. Przecież to drobiazg. Najważniejsze, że Adam nie zaniedbuje żadnego szczegółu w przygotowaniach - tłumaczy Zbigniew Boniek. I mówi zadowolony, co zauważył. - Trzy dni przed poprzednim meczem w eliminacjach, z Gruzją, z Gruzinami zagra nasza reprezentacja U-17. I wygrała 1:0. A potem dorosła kadra na wyjeździe zwyciężyła 4:0. A teraz z kim grała nasza drużyna U-17? Z Irlandią. Kilka dni przed meczem w Dublinie. I ile wygrała? 1:0. Czyli, nie jest źle.
Jak się skończą eliminacje Euro 2016 w polskiej grupie? [WYTYPUJ SAM!]