Mecz towarzyski. Brazylia po emocjonującym meczu pokonała Francję

Reprezentacja Francji w Paryżu przegrała z Brazylią (1:3). Dla Canarinhos to siódme z rzędu zwycięstwo pod wodzą Dungi, nowego selekcjonera, który przejął drużynę po mundialu w Brazylii.

Niesieni głośnym dopingiem kibiców gospodarze od początku ruszyli do ataku. Już w ósmej minucie bramkę mógł zdobyć Karim Benzema. Sakho przedłużył dośrodkowanie Valbueny. Piłka trafiła do Benzemy, którego strzał głową w fenomenalny sposób obronił bramkarz. Sforsować obronę gości udało się nieco ponad dziesięć minut później. Valbuena po raz kolejny w meczu świetnie wrzucił z rzutu rożnego, tym razem prosto na głowę Varane'a. Obrońca Realu Madryt, pakując piłkę do siatki, staranował jeszcze po drodze Evrę i Mirandę.

Po golu obraz gry uległ znacznej zmianie. Brazylia zaczęła częściej utrzymywać się przy piłce i długo wymieniała piłkę w strefie obronnej. Taka gra im się opłaciła, bo uśpieni Francuzi dali się zaskoczyć tuż przed przerwą. Firmino przepchnął Matuidiego i nie patrząc w stronę Oscara, posłał mu dokładną piłkę. Filigranowy pomocnik tylko ją "dzióbnął" czubkiem buta. To wystarczyło, aby pokonać dobrze dysponowanego tego dnia Mandandę.

Druga połowa to już piłkarski popis Canarinhos. Ich fantazję doskonale odzwierciedliła akcja z 57. minuty, po której pięknego gola zdobył Neymar. Willian minął obrońcę i dokładnym podaniem wprowadził Neymara w pole karne. Napastnik Barcelony bez dłuższego zastanowienia kropnął z całej siły lewą nogą pod poprzeczkę Mandandy. Chwilę później było już po meczu. Luiz Gustavo najwyżej wyskoczył w polu karnym i doszedł do dośrodkowania z rzutu rożnego, po czym ustalił wynik na 3:1.

Brazylia pod wodzą Dungi wygrała siódmy mecz z rzędu. Zdobyła w nich aż 17 goli, a straciła zaledwie dwie.

Już w piątek w Sam na sam z Wilkowiczem Sebastian Mila!

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Agora SA