FIFA ostrzega Rosję

Mistrzostwa świata za trzy lata, a Rosjanie nawet nie próbują walczyć z rasizmem. W niedzielę kibole Torpedo Moskwa wydawali małpie odgłosy, gdy do piłki dochodził Hulk.

Przerwa zimowa od grania była zarazem jedyną krótką przerwą od rasistowskich wybryków na stadionach Rosji. Gdy tylko Hulk z Zenit St. Petersburg zagrał pierwszy wiosenny mecz wyjazdowy z Torpedem Moskwa, znów doszło do skandalu. Znów, bo jesienią Brazylijczyk poskarżył się na sędziego Aleksieja Matiunina, który miał mu powiedzieć, że "nie lubi czarnych". O aferze napisały zachodnie media i dzięki temu rosyjska federacja została zmuszona do reakcji. Ale arbiter Matiunin wszystkiemu zaprzeczył. Miał poparcie szefów, więc uniknął kary. Zdecydowało o tym ponoć badanie wariografem.

W ostatniej kolejce na stadionie w podmoskiewskim Ramienskim kibole przez 90 minut wydawali małpie odgłosy, kiedy tylko 29-letni Brazylijczyk dochodził do piłki. Dziennikarze obawiali się nawet, że na znak protestu zejdzie z boiska, jak cztery lata temu jego rodak Roberto Carlos w meczu w Samarze. Hulk dotrwał do końca. Wytłumaczył potem, że podobnie jest traktowany na większości rosyjskich stadionów, dlatego już się przyzwyczaił. Nie wytrzymał jednak trener Zenitu André Villas-Boas. - Obrazki z tego meczu obiegną cały świat - mówił w rosyjskiej telewizji. - Chcecie powiększyć limit dla obcokrajowców, rozwijać szkolenie, a co chwila dochodzi do skandali. Takie okrzyki w stronę Hulka są w Rosji normą - grzmiał Portugalczyk.

Prezes Torpeda żadnych małpich okrzyków nie słyszał, żale Villasa-Boasa tłumaczył stratą dwóch punktów, bo lider ligi rosyjskiej niespodziewanie zremisował 1:1. Podobno jednak sędzia opisał sytuację w protokole, więc moskiewskiemu beniaminkowi grożą kary.

Zadziwiająca głuchota prezesa Torpedo idealnie wpisuje się w raport o rasistowskich zachowaniach w rosyjskim futbolu, który niespełna dwa tygodnie temu opublikował FARE (Football Against Racism in Europe). Jednym z głównych zarzutów 28-stronicowego opracowania jest bierność władz piłkarskich i rządu w walce z patologiami. Eksperci FARE w ostatnich dwóch latach naliczyli 200 przypadków rasistowskich zachowań. Uznali, że walkę z rasizmem i ksenofobią prowadzi się w Rosji na niby. Napisali, że radykalne i ultraprawicowe grupy kibiców rządzą trybunami i próbują rządzić klubami. Ich agresja skierowana jest nie tylko wobec czarnoskórych zawodników, ale także w stosunku do piłkarzy pochodzących z Kaukazu. Torpedo jest tu na pierwszej linii - kibole protestowali przeciwko kontraktowi z Rezuanem Mirzowem urodzonym na południowym Kaukazie i ich argumenty nie były sportowe.

FARE podkreśla, że w Rosji nie ma problemu z kupieniem flag czy odzieży z rasistowskimi symbolami, że kibice za przyzwoleniem klubów zbierają pieniądze na pomoc dla zatrzymanych chuliganów czy wręcz bandytów, którzy nazywani są "białymi bohaterami". Grozę budzą w kraju tzw. białe wagony. Jadący pociągami na mecze kibole wyrzucają z pociągów wszystkich pasażerów o niesłowiańskim wyglądzie. Zachowanie kiboli "jest ściśle powiązane z wysokim poziomem ksenofobii wśród zwykłych obywateli" - czytamy w raporcie. Ekspertów FARE dziwi też postawa byłych i obecnych piłkarzy, którzy nie reagują na przejawy rasizmu, a nawet fotografują się z kibicami ubranymi w stroje z obraźliwymi napisami. Jako dowód pokazano zdjęcie legendy Spartaka Andrieja Tichonowa ze zwyciężczynią konkursu na miss fanów moskiewskiego klubu ubraną w koszulkę z hasłem "White power".

FARE sugeruje, że plan walki z ksenofobią powinien stworzyć rząd i wprowadzić go w szkołach, zwłaszcza w miastach, które będą gospodarzami meczów mundialu w 2018 r.

Po publikacji raportu szef FIFA Sepp Blatter uznał, że trzeba zająć krytyczne stanowisko, choć chodzi o gospodarza następnego mundialu i wielkiego sponsora futbolu. - Jestem bardzo zaniepokojony raportem. Jeśli problem rasizmu w Rosji nie zostanie rozwiązany, możemy wprowadzić sankcje - powiedział. Jego zastępca Jeffrey Webb odpowiedzialny w FIFA za walkę z rasizmem uderzył mocniej. - Jeżeli sytuacja się szybko nie poprawi, w 2018 roku nie powinno się rozgrywać w Rosji mistrzostw świata - stwierdził.

Zaniepokojeni są zwykli kibice. "Skandal z Hulkiem ma miejsce w chwili, kiedy wszyscy oglądają nas pod mikroskopem, szukając przyczyny, by pozbawić nas mistrzostw świata. Rasistów trzeba wyłapać i wysłać na Syberię, by tam sobie wydawali małpie odgłosy" - napisał jeden z fanów na forum "Sowietskowo Sporta".

Minister sportu Witalij Mutko uważa jednak, że Rosja nie daje powodów do wprowadzenia piłkarskich sankcji, a tym bardziej do odebrania organizacji mistrzostw świata. Zaproponował zorganizowanie w Moskwie międzynarodowej konferencji poświęconej rasizmowi.

Jak się skończą eliminacje Euro 2016 w polskiej grupie? [WYTYPUJ SAM!]

ADIDAS PIŁKA NOŻNA BRAZUCA

w okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.