Przypomnijmy, że w ostatnich tygodniach chęć startu w wyborach ogłosiło trzech kolejnych kandydatów. Jednym z nich jest David Ginola, były piłkarz, którego kampanię wspiera jeden z serwisów bukmacherskich ( przeczytaj komentarz Michała Okońskiego ). Kolejnym był słynny agent piłkarski, Mino Raiola, który reprezentuje m.in. Zlatana Ibrahimovicia i Paula Pogbę. - Głos na Blattera to głos na Koreę Północną - twierdzi Holender. Już w zeszłym roku swój start ogłosił francuski działacz Jérome Champagne, który w FIFA przez kilka lat był dyrektorem wykonawczym.
Najpoważniejszym rywalem Blattera wydaje się być jordański książę Ali Bin Al Hussein. 39-latkowi obecnie kończy się kadencja wiceprzewodniczącego FIFA i chociaż brakuje mu wsparcia w Azji, powszechnie uznaje się, że jest to kandydat UEFA, czyli federacji często i głośno opowiadającej się przeciwko piątej kadencji Szwajcara.
To właśnie europejskich działaczy z Niemiec, Anglii i Francji zaatakował Blatter w wywiadzie dla CNN. - Chcą się mnie pozbyć - stwierdził Szwajcar - Cała ta opozycja teraz się odkrywa i aż nieprzyjemnie jest mi stwierdzić, że wywodzi się z Nyonu, z UEFA. Ale brakuje im odwagi. Niech mi pozwolą rządzić dalej, z szacunkiem. Bo w futbolu uczymy się, jak wygrywać i jak przegrywać.
- Jestem już 40 lat w FIFA, a prezydentem od 1998 roku - mówił Blatter w CNN - Wiadomo, że to niemożliwe, by wszyscy byli szczęśliwi. Gdybym miał wyłącznie dobrą prasę, to nie byłoby zbyt dobre. I lubię krytykę, jak długo jest sprawiedliwa. Chciałbym, by za nią poszła dyskusja, ale jestem tu tak długo i naprawdę nie chcę kończyć swojej pracy - deklarował, jednocześnie dodając, że od 2011 roku przeprowadza reformy, które jeszcze się nie zakończyły i chciałby kolejnych czterech lat na to.
- Futbol to gra zespołowa. Grajmy razem jako zespół. Zapraszam UEFA i zwłaszcza jej liderów, którzy tak wściekle mnie atakują: dołączcie! Futbol to jedność i tej jedności potrzebujemy na świecie - dodawał Blatter.
Szwajcar wciąż jest zdecydowanym faworytem w wyścigu o fotel prezydencki FIFA. Książę Ali ma co prawda wsparcie UEFA, ale Europa ma jedynie ćwierć z ponad 200 głosów i nie wszystkie krajowe federacje zamierzają poprzeć grupę w opozycji do Blattera. Większości wciąż nie przeszkadzają skandale związane z korupcją oraz organizacją mistrzostw świata w Rosji (2018) i Katarze (2022).
Do czwartku wszyscy kandydaci są zobowiązani przedstawić pięć mandatów poparcia z krajowych federacji, które pozwolą na udział w majowych wyborach.