MŚ 2014. Brazylia - Chile. Jak sobie poradzili Luiz Gustavo i Fernandinho?

W meczu z Chile (1-1, karne 3-2) selekcjoner reprezentacji Brazylii Luiz Felipe Scolari jednak zdecydował się na wystawienie Fernandinho kosztem grającego do tej pory Paulinho. Jak zawodnik Manchesteru City spisał się w środku pola w duecie z Luizem Gustavo?

Fernandinho powinien rozpocząć mecz od żółtej kartki po jednym z fauli na Aranguizie w środku pola, ale Howard Webb zlitował się nad nim. Z tej sytuacji wyciągnął bardzo prosty wniosek: "mogę faulować do woli". Przez 72. minuty - bo tyle też grał - faulował rywali aż sześciokrotnie. Cztery razy w okolicach koła środkowego. W ten sposób skutecznie powstrzymywał zapędy ofensywne Chilijczyków, pozwalając swoim kolegom lepiej się ustawić. Tuż po przerwie próbował zaskoczyć Claudio Bravo strzałem z dystansu, ale znacznie chybił.

Z początku radził sobie bardzo dobrze. Do pierwszej bramki Brazylii zdążył zaliczyć trzy odbiory. Ale potem nie pozbawił rywala piłki już ani razu. Wzrastające tempo meczu, przypominające momentami mecz tenisowy, nie służyło mu. Ciężko było uporządkować drugą linię, gdy w tej strefie piłka niemal nie przebywała w ogóle. Czy jakikolwiek piłkarz byłby w stanie to zrobić? Fernandinho podawał celnie 10 razy (na 12 prób). Przez ostatnie osiem minut na boisku tylko raz podawał do kolegi.

W tym samym czasie jego partner Luiz Gustavo zdołał zrobić to 20 razy (z 27 prób), choć cztery z tych podań wykonał na kilka minut przed zejściem Fernandinho, gdy mecz zaczął się uspokajać. Od 72. minuty do końca dogrywki Gustavo podawał 28 razy - z czego 26-krotnie celnie. Dobitnie to pokazuje, jak znacznie tempo spotkania się obniżyło, co pozwoliło na dokładniejsze rozgrywanie piłki, bardziej cierpliwe konstruowanie ataków.

Gustavo znacznie lepiej odnalazł się w tym szalonym tempie. Na początku spotkania był bardziej widoczny w akcjach ofensywnych dzięki swoim dynamicznym rajdom. W obronie przez cały mecz niezwykle skuteczny - pięć odbiorów, tyle samo przechwytów, oraz siedem wybić piłki. Wszystkie udane.

Choć mało brakowało, by jego występ został zapamiętany nieco inaczej. Pod koniec pierwszej połowy stracił piłkę ok. 25. metra przed własną bramką, a Chile miało fantastyczną okazję na wyjście na prowadzenie. Choć w tej sytuacji można się zastanawiać, czy decyzja Julio Cesara, by podawać mu piłkę - w swej strefie był osamotniony, a tam już czyhało dwóch Chilijczyków - nie była zbyt ryzykowna, a nawet bezsensowna.

W drugiej połowie dostał żółtą kartkę po faulu na Arturo Vidalu. To bardzo bolesny cios. Przez ten kartonik nie może zagrać w ćwierćfinale z Kolumbią lub Urugwajem. Brazylii z pewnością będzie go brakować. Piłkarz VFL Wolfsburg jest jedną z najważniejszych postaci w tej drużynie, choć często niedocenianą. Nie da się zastąpić go tak, by nie ucierpiała na tym gra reprezentacji Brazylii.

A Fernandinho? Pomimo średniego występu chyba udowodnił Scolariemu, że jest lepszym wyborem niż będący bez formy Paulinho. W mniej szalonym meczu powinien odnaleźć się lepiej.

Gwiazdy mundialu w Brazylii i ich gwiazdorskie sobowtóry

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.